Z perspektywy ucznia każdej klasy (może poza pierwszą) napis „Witaj szkoło”, pojawiający się już pod koniec lipca w wielu marketach na dziale z artykułami szkolnymi i papierniczymi, nie napawa radością. Nieco inna jest perspektywa pracującego rodzica, który niejednokrotnie od końca lipca odlicza dni do końca wakacji, chcąc zapewnić swojemu dziecku jak najlepszą opiekę, organizując urlop, dyżury babć i cioć. Gimnastykuje się niczym uczestnik zręcznościowej gry Twister, tyle że w grze zazwyczaj wszyscy świetnie się bawią, natomiast pracujący w trakcie wakacji rodzic niekoniecznie. W tym roku jednak jest jeszcze coś, co wymaga naszej uwagi i roztropności, i to zanim zabrzmi pierwszy dzwonek.
Moja śp. babcia wielokrotnie wspominała, że jako dziecko uwielbiała chodzić do szkoły, i że większość dzieci w tamtych czasach podzielała jej zdanie. Był jednak taki pierwszy września, który – tym bardziej z perspektywy dziecka – był dramatyczny. Oczywiście myślę o 1 września 1939 roku. Żadną miarą tegoroczny początek roku szkolnego nie zapowiada się tak tragicznie, ale wiąże się z pewnymi zmianami, które wyraźnie wstrząsną edukacją naszych dzieci, i to na długo.
Praca domowa
Drugi semestr roku szkolnego 2023/2024 przyniósł pewne nowości w edukacji, jak i sporo zapowiedzi tego, co ma się wydarzyć później. Z dniem 1 kwietnia 2024 roku zaczęło obowiązywać rozporządzenie zakazujące zadawania prac domowych w szkołach podstawowych. Oczywiście w teorii nauczyciel może zadać uczniowi pisemną lub praktyczno-techniczną pracę domową, ale nie jest ona obowiązkowa i nie można za nią wystawić oceny. W praktyce nauczyciel ma związane ręce, a uczniowie zadań robić nie będą. Jakie będą tego efekty? (…)
Ewelina Heine
Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [15 i 22 września 2024 R. XXXV Nr 19 (908)], str. 24-25.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
