Liturgia słowa z uroczystości 24 czerwca w dzień:Iz 49, 1-6; Ps 139 (138), 1b-3. 13-14b. 14c-15 (R.: por. 14a); Dz 13, 22-26; Łk 1, 76; Łk 1, 57-66. 80.
(Łk 1, 57-66. 80 – z Biblii Tysiąclecia)
NARODZENIE I ŻYCIE UKRYTE
Narodzenie Jana
57 Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. 58 Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. 59 Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. 60 Jednakże matka jego odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan». 61 Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». 62 Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. 63 On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. 64 A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. 65 I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. 66 A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
80 Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem, a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem.
Rozważanie:
O co proszę? O dogłębną wdzięczność za dar moich narodzin i każdy dzień życia
Jestem zaproszony, aby zgłębić dobrą nowinę o narodzinach Jana Chrzciciela. Poproszę Ducha Świętego, abym rozważając to wydarzenie, mógł także przeżyć głębiej wydarzenie moich narodzin.
„Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania…” (w. 57). Podobny dzień nadszedł także w życiu mojej mamy, gdy mnie rodziła. Uwielbię Boga za dzień, w którym przyszedłem na świat, za mamę, która mnie rodziła w bólach, za to, że jestem, że mogę cieszyć się życiem!
„Pan okazał tak wielkie miłosierdzie…” (w. 58). Moje zaistnienie jest aktem miłosierdzia. Żyję, ponieważ byłem i jestem kochany przez Boga, zanim jeszcze mama nosiła mnie pod sercem!
„Cieszyli się z nią razem…” (w. 58). Uwielbię Boga za każdą osobę, która cieszy się moim życiem, która daje mi odczuć, że jestem chciany i wzmacnia moje poczucie własnej wartości. Będę też prosił Boga, aby uzdrawiał te relacje, w których czuję się niechciany, odrzucany.
„Chcieli mu nadać imię…” (ww. 59-64). Moje imię mówi, że jestem wybrany przez Boga, że dał mi życie, ponieważ już wcześniej miał wobec mnie zamiary. Będę powtarzał z miłością moje imię. Kryje się w nim wiadomość: Jestem kimś dla Boga.
„Kimże będzie to dziecię…” (ww. 65-66). Moje życie nie jest sumą przypadków. Bóg wszystko w nim przewidział. Pozostawił mnie jednak wolnym. Jeśli Mu zaufam i uchwycę się Jego słowa jak Jan, będę szczęśliwy i spełniony!
„Chłopiec zaś rósł…” (w. 80). Uświadomię sobie, że każda sekunda życia jest łaską. Będę dzisiaj dziękował Stwórcy nawet za drobiazgi, powtarzając: „Jaki to cud, że żyję. Dziękuję Ci, Boże”.
Krzysztof Wons SDS/Salwator
Źródło: https://niezbednik.niedziela.pl/artykul/2197/O-co-prosze-O-doglebna-wdziecznosc-za-dar