Dzień Pamięci i Modlitwy za Misjonarzy Męczenników

Wśród najbardziej zagrożonych terenów misyjnych są obecnie terytoria Ameryki Południowej i Afryki. To właśnie tam w ostatnich latach ginie najwięcej misjonarzy. – W 13 krajach odnotowujemy ekstremalne formy prześladowań, w 8 dochodzi do dyskryminacji, co łącznie daje 21 państw na 54, gdzie chrześcijanie muszą brać pod uwagę ogromne niebezpieczeństwo – informuje ks. prof. Waldemar Cisło. Wedle danych watykańskiej agencji Fides w ubiegłym roku zginęło 20 misjonarzy, z czego sześcioro to ludzie świeccy. 24 marca Kościół obchodzi Dzień Pamięci i Modlitwy za Misjonarzy Męczenników. Jest to także dzień postu i modlitwy w intencji dzieła misyjnego Kościoła.

REKLAMA

Misjonarze męczennicy

Wedle danych watykańskiej agencji Fides w ubiegłym roku zginęło 20 misjonarzy, z czego sześcioro to ludzie świeccy. To o dwie osoby więcej, niż w roku 2022. Wśród zamordowanych znaleźli się: biskup, 8 kapłanów, 9 świeckich, a także 1 kleryk i 1 nowicjusz. Prawie połowa zginęła w Afryce. W Ameryce Łacińskiej śmierć poniosło 8 osób. W Azji zamordowano 1 księdza. Od 2001 do 2021 r. zamordowano w sumie 526 misjonarzy. W latach 1990-2022 odnotowano ich 1148.

– Dane, jakie Pomoc Kościołowi w Potrzebie przedstawiła na początku tego roku, wskazują, że na całym świecie, w roku 2023, zabitych, uprowadzonych lub uwięzionych zostało 132 księży i zakonników. Liczba ta pokazuje, że są kraje, gdzie księża i siostry zakonne, są mocno narażeni, niezależnie od tego, czy pracują na ziemi, z której pochodzą, czy przyjechali tutaj z zewnątrz – zauważa przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie, ks. prof. Waldemar Cisło.

– Nasze stowarzyszenie, na trwający Wielki Post, przygotowało rozważania Drogi Krzyżowej, by pokazać imiona, twarze, historie związane z Kościołem Cierpiącym. I na tej Drodze Krzyżowej towarzyszą nam misjonarze – dodaje.

Wśród nich wymienił misjonarzy, takich jak o. Paolo Dall’Oglio, włoski jezuita, który zaginął w Syrii w 2013 roku. Innym przykładem jest siostra Gloria Narváez, uprowadzona w Mali i więziona przez 4 lata i 8 miesięcy. Wskazał także na nazwisko misjonarza z Syrii, holenderskiego jezuity. – O. Frans van der Lugt upierał się, że nie opuści mieszkających tu ludzi. Gdy miasto Homs zostało oblężone, misjonarz miał możliwość ucieczki. Odmówił. Towarzyszyło mu kilkudziesięciu chrześcijan, ale nikomu nigdy nie odmawiał pomocy. Któregoś dnia usłyszał pukanie do drzwi. Napastnik żądał od jezuity, by opuścił kościół. „To jest mój dom i nie opuszczę go” – brzmiała odpowiedź. Po chwili o. Frans już nie żył. Został zastrzelony. W wielu regionach świata posługa misjonarzy wiąże się z narażaniem życia – podkreśla ks. Cisło.

– O. Andrzej Dzida, werbista, powiedział przecież, że jego pas przy habicie ma od środka czerwony kolor, co symbolizuje gotowość do tego, by oddać życie za wiarę. Misjonarz pracował przecież z siostrą Veroniką Terézią Rackovą, która została zastrzelona w Sudanie Południowym. O. Krzysztof Zębik mówił, że raz do niego celowano, a innym razem musiał uciekać przed dwoma pasterzami, którzy zaczęli strzelać do siebie – wymienia.

Na liście zamordowanych misjonarzy znalazło się także 11 Polaków, wśród nich ośmiu księży, kleryk, siostra zakonna i świecka wolontariuszka.

Franciszkanie z Pariacoto

Franciszkanie, o. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek to pierwsi błogosławieni polscy misjonarze, którzy ponieśli śmierć męczeńską. Swoją misję w Ameryce Południowej w Pariacoto rozpoczęli 30 sierpnia 1989 r. Wyjechali tam we trzech. Był z nimi o. Jarosław Wysoczański. Głosili Słowo Boże, założyli szkołę, zbudowali ujęcia wody i kanalizację, rozdawali leki i żywność. Ich działalność obejmowała nie tylko ewangelizację, ale także edukację i opiekę społeczną.

W czerwcu 1991 r. o. Wysoczański wyjechał do Polski. Niedługo po jego wyjeździe, 9 sierpnia po Mszy św., ojcowie zostali uprowadzeni przez terrorystów Komunistycznej Partii Peru „Świetlisty Szlak”. Ojcom dobrowolnie towarzyszyła s. Berta Hernandez, Służebnica Najświętszego Serca Pana Jezusa. Terroryści wyrzucili ją z pojazdu, tuż przed przekroczeniem mostu, prowadzącego do Cochabamba i Huaraz, który następnie podpalili. Zakonników wywieźli do Pueblo Viejo, a następnie zamordowali. O. Michał zginął od strzału w tył głowy, natomiast o. Zbigniew w kręgosłup i głowę.

– Nasi misjonarze zamordowani zostali za to, że, jak mówili terroryści, „oszukiwali” ludzi, głosząc pokój i usypiali ich religią przez różaniec i Mszę Święte. Takie oskarżenia formułowano, a oni po prostu służyli miłością Bogu i ludziom, aż do oddania życia. Tamtejszy biskup zapytał ich, jaki był powód morderstwa, oni potwierdzili, że było to spowodowane głoszeniem Chrystusa przez ojców. Stwierdzenie męczeństwa przez Kościół nie było wobec tego żadną trudnością – wyjaśnia Sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, o. Kazimierz Szymczycha.

Ciała męczenników spoczywają w jednym z kościołów w Pariacoto. Beatyfikowani zostali przez papieża Franciszka w grudniu 2015 roku.

Kleryk Robert Gucwa

15 listopada 1994 roku do współczesnych misjonarzy męczenników dołączył kleryk Robert Gucwa ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. Zamordowany został w Republice Środkowoafrykańskiej w Bimo podczas napadu rabunkowego. Dom, w którym mieszkał, został zaatakowany przez grupę uzbrojonych mężczyzn, którzy szukali przełożonego. Kleryk podał się za niego, aby chronić współbraci. Gdy udało mu się uwolnić z ich rąk, pobiegł po pomoc. Jeden z bandytów strzelił w jego kierunku z pistoletu. Pierwszy pocisk trafił w brzuch, drugi przeszył klatkę piersiową.

Robert Gucwa zginął na miejscu. Nie doczekał święceń kapłańskich. Miał 25 lat.

Ks. Jan Czuba

Ks. Jan Czuba pochodził ze Słotowa z diecezji tarnowskiej. W kwietniu 1989 r. został skierowany do pracy misyjnej do Konga. Najpierw był wikariuszem w Mindouli, później proboszczem w Loulombo. Zbudował tam aptekę i dom dla sióstr zakonnych. W kolejnych planach miał budowę kościoła i szpitala. Pomimo wybuchu wojny domowej w Kongu, latem 1997 roku, kontynuował pracę misyjną. Chciał nauczyć Afrykańczyków hodowli owiec i pszczół.

– Pomimo niebezpieczeństwa, pozostał do końca na misji w Loulombo. Ks. Jan zginął w Kongu w Brazzaville, 27 października 1998 r. Grupa bandytów żądała wydania broni, która miała znajdować się na plebanii. Po przeszukaniu jej, napastnicy niczego nie znaleźli, zabrali pieniądze i wyszli z budynku. Grupa agresywniejszych bandytów dalej żądała wydania broni. Gdy ksiądz Jan, powiedział, że mogą do niego strzelać, ale i tak niczego nie znajdą, jeden z bandytów oddał dwa strzały w jego kierunku. Ksiądz poniósł śmierć przed swoją plebanią, a na dwa dni przed śmiercią napisał: „Zostaję na miejscu do końca” – przypomina o. Szymczycha.

Całe zdarzenie widział afrykański ksiądz. Ciało ks. Jana pogrzebały w pośpiechu siostry zakonne w prowizorycznej trumnie w pobliżu kościoła w Loulombo, koło Groty Matki Bożej. Ks. Jan Czuba przeżył 39 lat, z czego 14 lat w kapłaństwie. Na misjach przebywał 9 lat. Diecezja tarnowska przygotowuje się do rozpoczęcia jego procesu beatyfikacyjnego.

Niewyjaśniona śmierć o. Henryk Dejneka

Kolejnym polskim misjonarzem zamordowanym podczas misyjnej posługi był o. Henryk Dejneka ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej, który w sierpniu 1977 r. rozpoczął misje w Kamerunie. 17 maja 2001 r. z nieznanych powodów został zastrzelony na werandzie przed domem misyjnym w Karna, podczas czytania listu przy lampie naftowej. Wystrzelono w jego kierunku aż 10 pocisków. Trzy przebiły ciało na wylot, siedem zostało wewnątrz ciała. Strzał miał zostać oddany z odległości dwóch, trzech metrów, z broni, której używa się do polowania na zwierzynę. Jego pasją była praca z dziećmi i młodzieżą.

S. Czesława Lorek i łaska przebaczenia

Misjonarką, która również oddała życie, głosząc Chrystusa, była s. Czesława Lorek ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa Sacré-Coeur. Pracę misyjną zaczęła w Zairze. W Kongu była katechetką, pomagała chorym, odwiedzała więźniów. Ostatni raz była w Polsce w 2001 r. Miała przyjechać z powrotem w 2004 r. na 20-lecie swojej misyjnej posługi, jednak nie zdążyła.

– 11 maja 2003 roku w Demokratycznej Republice Konga została napadnięta i śmiertelnie pobita w kościele Najświętszego Serca Jezusa w Gambe, gdzie była zakrystianką. Byłem świadkiem jej długiego umierania. Jej konanie trwało 10 dni – wspomina o. Kazimierz Szymczycha.

S. Czesława Lorek zmarła 21 maja 2003 r. Miała 65 lat. Przed śmiercią przebaczyła napastnikowi. Ludzie wspominają ją jako osobę promieniującą Bożą miłością, pełną pokoju i dobra, oddaną Afryce.

Zamordowany w klasztorze, o. Mirosław Karczewski

Także franciszkański misjonarz o. Mirosław Karczewski poniósł śmierć na misjach. Do pracy misyjnej w Ekwadorze wyjechał w 1995 roku, gdzie posługiwał 15 lat. Był magistrem postulatu i junioratu w Domu Formacyjnym w Tulcan, później pracował duszpastersko w Shushufindii, w Amazonii, a następnie od roku 2006 został przeniesiony do klasztoru w Santo Domingo, gdzie został proboszczem parafii.

6 grudnia 2010 roku w Ekwadorze został napadnięty i brutalnie zamordowany przez nieznanych  sprawców w swoim klasztorze. Na jego ciele były liczne rany cięte. Policja po śmierci o. Mirosława ujawniła, że był on już wcześniej atakowany. Zmarł w wieku 46 lat. W Zakonie przeżył 24 lata, a w kapłaństwie 17.

Salezjanin, ks. Marek Rybiński

– W poczet polskich misjonarzy męczenników zalicza się także salezjanin ks. Marek Ryński, zamordowany 18 lutego 2011 r. w szkole w Manouba w Tunezji, w której uczył – wymienia kolejnego męczennika, Sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.

Napastnik 15 dni wcześniej wysłał list z pogróżkami i żądaniem pieniędzy. Ks. Marek zginął przez podcięcie gardła. Nieobecność ks. Marka na wieczornej modlitwie i porannej Mszy miała zaniepokoić dyrektora wspólnoty w Manuba. Ciało znaleziono w szkole. Misjonarz zamordowany został przez pracującego tam stolarza. Mężczyzna przyznał się do winy i został skazany na dożywocie.

W chwili śmierci ks. Marek miał 33 lata. Jego ciało sprowadzono do Polski i złożono w grobowcu wspólnoty salezjańskiej na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Wolontariuszka Helena Kmieć

Współczesną świecką misjonarką i wolontariuszką, która zginęła, jest Helena Kmieć. W styczniu w 2017 r. rozpoczęła misje w Cochabambie w środkowej Boliwii na placówce sióstr służebniczek dębickich. – Zginęła od ciosów nożem 24 stycznia 2017 r. podczas napadu na ochronkę dla dzieci – przypomina o. Szymczycha. Miała zaledwie 25 lat. Boliwijski sąd skazał jej zabójcę na karę 30 lat pozbawienia wolności.

W tym roku minęło 7 lat od jej śmierci. Jej proces beatyfikacyjny jest w trakcie przygotowania w archidiecezji krakowskiej.

Testament polskich misjonarzy męczenników

Wyżej wymienieni polscy misjonarze męczennicy pozostawili po sobie świadectwo. – To jest domeną polskich misjonarzy, że oni zostają do końca. W każdym momencie mają prawo opuszczenia miejsc niebezpiecznych takich jak Burkina Faso, czy Nigeria. Jeżeli ktoś decyduje się na pracę misyjną, powinien bardzo realnie przygotowany, że posługując na misjach być porwanym, a nawet zginąć. Gotowość wyjazdu na misje, wiąże się z gotowością oddania życia dla Chrystusa. Oni byli gotowi! – podkreśla ks. dr Maciej Będziński. – Te osoby pokazują, że Ewangelia jest ciągle żywa, autentyczna i ponadczasowa. Męczeństwo nie jest czymś, co przeminęło kilkaset lat temu. Musimy ciągle przypominać, że wiekiem prześladowań nie był pierwszy wiek chrześcijaństwa, ale przełom XIX, XX i XXI w. To są lata największych prześladowań w Kościele. Każde męczeństwo jest dla nas żyjących pewną lekcją do odrobienia – dodaje dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce.

Potrzebę pamięci o męczennikach podkreśla, dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”, ks. Zbigniew Sobolewski. – Kult męczenników zawsze budował Kościół. Krew męczenników zawsze była i jest posiewem nowych chrześcijan. Ich świadectwo oddania życia dla Chrystusa jest niekwestionowane. To mocny znak! – podkreśla dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. – W dzisiejszych czasach, gdy spotykamy się ze zjawiskiem tzw. cichej apostazji, lub wrogości czy nienawiści wobec Kościoła, nasi misjonarze męczennicy przekazują nam testament wierności Chrystusowi – zaznacza.

Ks. Cisło podkreśla, że „polscy misjonarze są ambasadorami polskości”. – Niesienie Ewangelii, jest niesieniem pokoju – dodaje o. Szymczycha.

Dlaczego giną misjonarze?

Główną przyczyną morderstw popełnianych na misjonarzach jest niechęć do głoszonej przez nich wiary w Jezusa Chrystusa. – Mamy XXI wiek i wciąż giną misjonarze. Wydaje mi się, że jeszcze będą ginąć zarówno w tym wieku, jak i w następnym, jeśli będzie istniał, ponieważ szatan podnosi głowę i za wszelką cenę próbuje zwalczać Kościół i przeciwstawiać się tym, którzy głoszą Ewangelię. Mamy do czynienia z nieustannym zmaganiem się dobra ze złem. Wrogowie Kościoła są bardzo aktywni i będą coraz bardziej – ostrzega dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”, Ks. Zbigniew Sobolewski.

Męczeństwo misjonarzy jest potwierdzeniem głoszonego słowa i wierności Bogu, oraz powierzonym im ludziom. – Aktualność męczeństwa jest czymś, co potwierdza autentyczność Kościoła. Bardzo często męczeństwo na misjach bierze się stąd, że misjonarze są tak radykalni, że pomimo konfliktów zbrojnych, pozostają do końca ze swoimi wspólnotami – zauważa dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce, ks. dr Maciej Będziński.

O. Kazimierz Szymczycha SVD zwraca uwagę, że posługujący misjonarze często są w ogniu niebezpiecznych wydarzeń i na celowniku. – Każdy misjonarz wyjeżdżając, musi mieć w świadomości, że miejsce, gdzie jedzie, nie jest miejscem do końca bezpiecznym. Jedzie do innej kultury, innych narodów, ludów, języków i to jest wkomponowane w powołanie misyjne. Misjonarz jest przygotowany na to. Krzyż misyjny, który otrzymuje, jest pewnym drogowskazem. Idzie z nim w świadomości, że jest w stanie oddać wszystko za Jezusa, nawet życie – tłumaczy o. Szymczycha. – Świat, bez względu na kontynenty, staje się niespokojny. Misjonarze chcą być ze swoimi owieczkami, jak prawdziwi pasterze – dodaje.

Misjonarze często stają się ofiarami napadów rabunkowych. Jako jedną z przyczyn wielu zagrożeń w Afryce wymienia się chęć zdobyczy zasobów naturalnych. – Tam są rebelie, które wykradają bogactwa. Czasem dzieje się to w terenie posługi jakiegoś misjonarza, który niechcący jest świadkiem takiego procederu. Wówczas, aby zakryć ślady, takie mafie mogą zrobić mu krzywdę – o kontynencie afrykańskim mówi o. Kazimierz Szymczycha, który posługiwał przez 25 lat na misjach w Demokratycznej Republice Konga. – Wśród tych bogactw są koltan, wykorzystywany w produkcji elektroniki, uran, złoto, czy diamenty – dodaje.

Posługujący na misjach opowiadają się po stronie pokoju, nienaruszalności praw człowieka, godności osoby ludzkiej, dlatego narażają się na śmierć ze strony grup przestępczych, handlarzy narkotyków, broni, czy handlarzy ludźmi.

Dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes” wskazuje na nowy kierunek prześladowań, dotyczący krajów europejskich. – Dawniej prześladowcami Kościoła byli wyznawcy innych religii, np. poganie. Potem wiek XIX przyniósł nam prześladowania ze strony wielkich ideologii faszyzmu i komunizmu, a dzisiaj w Europie musimy być przygotowani do dania świadectwa Chrystusowi poprzez męczeństwo ze strony wojującego ateizmu – mówi.

Zagrożone tereny misyjne

Według Raportu Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie pt. „Wolność religijna na świecie” kontynentem najbardziej naznaczonym przemocą wobec chrześcijan jest Afryka.

– W 13 krajach odnotowujemy ekstremalne formy prześladowań, w 8 dochodzi do dyskryminacji, co łącznie daje 21 państw na 54, gdzie chrześcijanie muszą brać pod uwagę ogromne niebezpieczeństwo. Wśród krajów najbardziej zagrożonych są Nigeria, Czad, Demokratyczna Republika Konga, Burkina Faso czy Kamerun, a przecież pracują tam polscy misjonarze, przykładowo w Kamerunie to ponad 100 osób, a w DRK blisko 30. Regularnie docierają do nas informacje o zbrodniach, jakich dokonują w Afryce terroryści z Boko Haram – informuje ks. Cisło. – Ekstremizm islamski jest jedną z głównych przyczyn destabilizacji całych państw i regionów. Radykalizację obserwujemy też na kontynencie azjatyckim – dodaje.

– Docierają do nas rozmaite sygnały z różnych krajów, że jest niespokojnie w tych miejscach – potwierdza ks. Sobolewski. – Do tej pory najczęściej w napadach rabunkowych, zabójstwach z powodu nienawiści do Ewangelii prym wiódł kontynent amerykański, w tym roku jest to Afryka – podkreśla ks. Będziński.

Zgodnie z analizą opublikowaną przez Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych, na świecie toczą się obecnie 183 konflikty zbrojne. – W wielu miejscach chrześcijanie, gdzie są w mniejszości, wciąż są prześladowani, np. w Indiach, Indonezji, Sri Lance, czy Pakistanie. Są też miejsca, gdzie posiadanie Pisma Świętego, czy głoszenie Ewangelii wiąże się z więzieniem, prześladowaniem, lub karą finansową. Takie sytuacje pojawiają się w Chinach kontynentalnych, czy w krajach arabskich. Są także miejsca związane z Ameryką Południową, gdzie bardzo mocno przenikają się problemy natury politycznej i społecznej, choćby Nikaragua, Wenezuela, czy Meksyk – wyjaśnia dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce.

Pomoc Misjonarzom

Misjonarze otrzymują pomoc, m.in. dzięki Dziełom Pomocy „Ad Gentes”, Papieskim Dziełom Misyjnym w Polsce, czy organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. – Misjonarze proszą po pierwsze o modlitwę, po drugie, aby nie zapominać o nich, po trzecie o wsparcie materialne – zaznacza ks. Będziński.

Kolejne plany pomocowe przedstawia dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. – Planujemy prosić naszych darczyńców o pomoc przy zakupie mleka w proszku dla niemowląt i małych dzieci w Burundi w Afryce Wschodniej, gdzie kobiety nie mają wystarczającej ilości pokarmu. W związku z tym niemowlęta są niedożywione, lub giną z głodu. Są sytuacje, że rodzą się bliźnięta i jedno z tych dzieci skazane jest na śmierć głodową, ponieważ matka nie ma wystarczającą ilość mleka, aby wykarmić dwoje noworodków. Kilogram mleka w proszku, który można sprowadzić, kosztuje tylko 35 złotych, a ratuje życie dzieci i chroni je przed skutkami choroby głodowej. To wymiar konkretnej miłości bliźniego – wskazuje ks. Zbigniew Sobolewski.

Ideę Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce, przedstawił ich dyrektor krajowy. – Jesteśmy dedykowani nie tylko dla polskich misjonarzy, ale całego Kościoła. Głównym powołaniem Papieskich Dzieł Misyjnych jest modlitwa, wsparcie, informacja o sytuacji misjonarzy. Są męczennicy, którzy przelewają krew, to tzw. krwawe męczeństwo, ale też jest białe męczeństwo, czyli oddawanie swojego życia w codzienności. Papieskie Dzieła Misyjne powołane są też do tego, aby wspierać materialnie te miejsca, które naznaczone są prześladowaniami. Docieramy z pomocą do tych miejsc, do których inna pomoc nie dotrze – mówi ks. dr Maciej Będziński.

Z kolei ks. Waldemar Cisło podkreślił rolę PKWP. – Pomoc Kościołowi w Potrzebie dociera wszędzie tam, gdzie chrześcijanie są prześladowani, dyskryminowani, mierzą się z ubóstwem i wykluczeniem – mówi. – W marcu odnotowaliśmy 13. rocznicę wojny w Syrii, gdzie dramat mieszkańców pogłębiło jeszcze bardziej ubiegłoroczne trzęsienie ziemi. Z naszej inicjatywy zawieźliśmy potrzebującym żywność i ubrania. Transporty wypełnione po brzegi dotarły do Aleppo. Cały czas myślimy o tych wszystkich miejscach, gdzie toczy się wojna. O Ukrainie, o Ziemi Świętej, gdzie wielu chrześcijan na skutek wstrzymania pozwoleń na pracę w Izraelu zostało bez pracy i środków do życia – wymienia przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie. – Wciąż pamiętamy o Libanie, gdzie z naszej inicjatywy dotarła polska mąka, na miejscu wykorzystana do wypiekania chleba. To łącznie 800 ton. Po Dniu Solidarności z Kościołem Prześladowanym środki z Polski pozwoliły sfinansować naukę dzieciom, bo wiemy, że jeśli wypadną one z systemu kształcenia, już mogą do niego nie wrócić – zauważa ks. Cisło.

Jak wygląda sytuacja polskich misjonarzy?

Na całym świecie pracuje blisko 1700 misjonarzy z Polski, czyli o 53 mniej niż przed rokiem. Najwięcej posługuje w Afryce, blisko 700. Liczby te uwzględniają księży diecezjalnych, siostry zakonne, zakonników i misjonarzy świeckich. – Ich rola nie ogranicza się do dbania o kościoły, ale jest znacznie szersza, bo tam, gdzie jest misjonarz, pojawia się przestrzeń, by wybudować studnię, zadbać o wyżywienie rodzin i wykształcenie dzieci – zauważa przewodniczący polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie, ks. prof. Waldemar Cisło.

– W Ameryce Łacińskiej posługuje ponad 650 misjonarzy z Polski, z czego najwięcej w Brazylii. W Azji jest ich ponad 280, z czego najwięcej w Kazachstanie, ale polskie akcenty misyjne są też stawiane na Bliskim Wschodzie. W Betlejem są przecież siostry elżbietanki, które prowadzą Dom Pokoju, gdzie schronienie znajdują potrzebujące dzieci, sieroty – dodaje ks. Cisło.

Polscy misjonarze posługują w 99 krajach na 5 kontynentach. Do przyszłej pracy na misjach, w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie przygotowuje się 15 osób.

Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników jest obchodzony w rocznicę męczeńskiej śmierci arcybiskupa Oskara Arnulfo Romero. Tego dnia w 1980 roku podczas sprawowania Eucharystii w kaplicy szpitala w San Salvador został zastrzelony. Znany był jako obrońca praw człowieka. Głośno potępiał akty przemocy podczas trwającej w Salvadorze wojny domowej. W 2018 abp Romero został kanonizowany. W dzień rocznicy jego śmierci wspominamy wszystkich zamordowanych misjonarzy, który ponieśli śmierć z powodu wyznawanej wiary w Jezusa Chrystusa.

Źródło: https://www.ekai.pl/dzien-pamieci-i-modlitwy-za-misjonarzy-meczennikow-polskie-sylwetki/
Fot. Fundacja im. Heleny Kmieć

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *