Nasz świat przywodzi na myśl biblijną wieżę Babel. Jest to pierwsza w historii cywilizacja, która w skali ogólnoświatowej próbuje zorganizować społeczeństwo bez obecności Boga – stwierdził Papież na cotygodniowej audiencji ogólnej. Podkreślił zarazem, że to właśnie do tego świata musimy dotrzeć ze Słowem Bożym, a nie da się tego zrobić z zewnątrz. Możemy głosić Jezusa tylko wtedy, gdy będziemy żyć w kulturze naszych czasów, na rozdrożach współczesności.
Franciszek zmaga się jeszcze z grypą. Był obecny na audiencji i pozdrowił wiernych, lecz jego katechezę odczytał prałat Filippo Ciampanelli z sekretariatu stanu. W swych katechezach Papież kontynuuje cykl rozważań zainspirowanych adhortacją Evangelii gaudium. Tym razem zwrócił uwagę na fakt, że Ewangelia jest przeznaczona dla naszych czasów. Przyznał, że nasza epoka nie cieszy się dobrą opinią. I rzeczywiście, kiedy patrzy się na wojny, zmiany klimatyczne, niesprawiedliwości, migracje, kryzys rodziny i nadziei, nie brak powodów do obaw. Nasza kultura – zauważył Ojciec Święty – wynosi jednostkę ponad wszystko, a w centrum stawia technikę, która czyni wielkie postępy i pomaga rozwiązać wiele problemów. Kultura ta utwierdza model wolności, który nie uznaje żadnych ograniczeń, a zarazem jest obojętny na innych. Organizujemy nasz świat bez Boga, koncentrujemy się w ogromnych miastach. I choć posiadają strzeliste drapacze chmur, to nasz obraz świata jest spłaszczony, wyłącznie horyzontalny.
Franciszek przyznał, że przypomina mu to biblijne miasto Babel i jego wieżę. Widzimy w niej projekt społeczny polegający na poświęceniu wszelkiej indywidualności na rzecz efektywności kolektywu. Ludzkość mówi tylko jednym językiem, co przywodzi na myśl przykazaną jednomyślność. Pan Bóg interweniuje w dzieje tej społeczności, upokarza ją, miesza języki, aby uchronić ją przed nieuchronną katastrofą.
Papież zauważył, że opowieść o wieży Babel jest bardzo aktualna. Także dziś nasza jedność, zamiast na braterstwie i pokoju, często opiera się na ambicjach, nacjonalizmie, ujednolicaniu i strukturach techniczno-ekonomicznych, które wpajają przekonanie, że Bóg jest nieistotny i bezużyteczny. Jest to pokusa, która przenika wielkie wyzwania kultury współczesnej.
Franciszek podkreślił, że do takiego właśnie świata jest dziś skierowana ewangelizacja. Trzeba dotrzeć ze Słowem Bożym do najgłębszych zakamarków naszego społeczeństwa. Również dziś trzeba pamiętać o słowach Apostoła Pawła o dniu dzisiejszym: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia!” (2 Kor 6, 2). Nie trzeba zatem przeciwstawiać dnia dzisiejszego alternatywnym wizjom z przeszłości. Nie wystarczy też jedynie powtarzać nabytych przekonań religijnych, które, choć prawdziwe, wraz z upływem czasu stają się abstrakcyjne. Prawda nie staje się bardziej wiarygodna dlatego, że podnosi się głos, żeby ją głosić, lecz dlatego, że jest poświadczona życiem.
Papież podkreślił, że trzeba spojrzeć na nasze czasy i naszą kulturę jako na dar. Ich ewangelizacja nie może polegać na osądzaniu ich z oddali. Trzeba wyjść na ulice i dotrzeć do ludzi, tam gdzie żyją, być obecnym na rozdrożach, gdzie ludzie dzielą się tym, co nadaje sens ich życiu. Zdaniem Franciszka opuszczenie „rozdroży współczesności” zubożyłoby Ewangelię, a Kościół sprowadziło do sekty. Obecność na nich pomaga chrześcijanom na nowo zrozumieć motywy ich nadziei.
Radio Watykańskie