Liturgia słowa ze święta: Iz 42, 1-4. 6-7; Ps 29 (28), 1b-2. 3ac-4. 3b i 9b-10 (R.: por. 11b); Dz 10, 34-38; Por. Mk 9, 7; Mt 3, 13-17.
(Mt 3, 13-17 – z Biblii Tysiąclecia)
Chrzest Jezusa
13 Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. 14 Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» 15 Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. 16 A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. 17 A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».
Rozważanie:
Niedziela Chrztu Jezusa kończy okres Bożego Narodzenia i rozpoczyna zwykły okres liturgiczny rozciągający się aż na 34 niedziele. W okresie Bożego Narodzenia liturgia dawała do rozważania tematy o Jezusie jako małym Dziecku. W biblijnych czytaniach słyszeliśmy, w jaki sposób Jezus przyszedł na ten świat i jak różni ludzie zareagowali na to wielkie wydarzenie.
W okresie liturgicznym zwykłym jest nie tylko przedstawiona osoba Jezusa. Raczej jest przekazane jego nauczanie i dzieła dokonane mocą Bożą. Zostaje też bardziej zaakcentowana nie tyle postawa poszczególnych osób czy grup, co reakcja całych tłumów.
W dzisiejszej liturgii jest nakreślony obraz Jezusa włączającego się w codzienne wydarzenia normalnego podówczas życia ludzkiego. W czytaniach, które słyszeliśmy przed chwilą, jest mowa o Jezusie, ale widzianym różnymi oczyma. Spójrzmy, jak ten obraz wygląda.
W pierwszym czytaniu prorok Izajasz z odległości kilku wieków, mówi o Jezusie, jak o wiernym słudze Bożym, który przez całe swoje życie będzie szedł drogą sprawiedliwości i przekazywał wszystkim narodom prawo Boże. Całe Jego życie będzie charakteryzowane łagodnością, dobrocią i miłością. Pomimo trudności „nie zniechęci się ani załamie” (Iz 42,4), ponieważ sam Bóg będzie Go prowadził, jak świadczą o tym słowa: „ująłem Cię za rękę” (Iz 42,6).
W drugim czytaniu św. Łukasz przytacza mowę św. Piotra wygłoszoną w domu setnika Korneliusza, poganina, który z całą rodziną przyjmuje chrzest i w ten sposób włącza się w szeregi młodej społeczności chrześcijańskiej. W tej mowie został nakreślony obraz postawy Boga w odniesieniu do całej ludzkości z podkreśleniem prawdy, że „Bóg naprawdę nie ma względu na osoby” (Dz 10,34). Krótko też jest opisana działalność Jezus, która przywołuje opis działalności Sługi, o którym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, czyni dobrze, uzdrawia, uwalnia od złego. Mógł to wszystko czynić, ponieważ Bóg Go namaścił Duchem Świętym i mocą. W mentalności żydowskiej namaszczenie miało szczególne znaczenie. Udzielało władzy i autorytetu. Namaszczani byli wszyscy królowie żydowscy. Pierwsi królowie, tj. Saul i Dawid zostali namaszczeni na rozkaz Boży (zob. 1 Sm 10,1; 116,12-13). Namaszczenie Jezusa przez samego Boga, i to Duchem Świętym, przekazało Mu władzę kapłańską, prorocką i królewską.
W Ewangelii św. Mateusz opisuje chrzest Jezusa w wodach Jordanu. Opis ten skłania do przypomnienia sobie naszego chrztu. Będzie dobrze przemyśleć dziś to wydarzenie, ponieważ dokonało się ono bez naszej świadomości i naszego zrozumienia. To rodzice i chrzestni odpowiadali za nas na każde pytanie dając odpowiedź twierdzącą. Bądźmy im za to wdzięczni. Warto jednak, słuchając opowiadania o chrzcie Jezusa, przeżyć całe wydarzenie osobiście. To, co dokonało się podczas chrztu Jezusa, dokonało się też podczas naszego chrztu, chociaż dziś to inaczej rozumiemy i wyjaśniamy. Przede wszystkim, chociaż Jezus stał się człowiekiem i przyjął wszelkie słabości natury ludzkiej, to jednak bez zmazy grzechu pierworodnego. Jego chrzest nie oczyszczał Go z tej zmazy, ponieważ był tylko znakiem oddania się pokucie i włączenia się w szeregi ludzkości, aby zadośćuczynić za nie Bogu. Sprawił też, że chrzest z Ducha i wody, który my przyjęliśmy, powoduje odrodzenie człowieka (zob. J 3,16). Ewangeliści mówią o otwarciu się nieba, o zejściu Ducha Świętego na Jezusa i o głosie samego Boga. W mentalności żydowskiej Bóg mieszkał w innej przestrzeni niebieskiej. Mieszkanie Boga było oddzielone od obszaru ziemskiego sklepieniem niebieskim. Aby Bóg mógł połączyć się z ludźmi i przemówić do nich, trzeba było, aby to sklepienie się otworzyło. W chrzcie Jezusa została ukazana cała Trójca Boża, jednak w taki sposób, jaki był przystępny i zrozumiały dla mentalności ówczesnych ludzi. To wydarzenie chrztu Jezusa, opisane przez Ewangelistów, trzeba porównać z wydarzeniem naszego chrztu. Zostaliśmy ochrzczeni w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Cała Trójca wzięła udział w naszym chrzcie i włączyła nas do Rodziny Bożej. Tak jak nad Jezusem, tak samo nad każdym z nas w czasie naszego chrztu, Bóg ogłasza, że jesteśmy Jego dziećmi.
Chrzest to wydarzenie nadzwyczajne. Warto więc często się nad nim zastanawiać, aby dobrze uświadomić sobie, jaki przywilej został nam przyznany przez samego Boga, ale też do czego przez chrzest zostaliśmy zobowiązani, albo dokładniej, jakie obowiązki spadły na nasze barki z chwilą przyjęcia chrztu. Najpierw staliśmy się dziećmi Bożymi, zatem zobowiązaliśmy się do życia godnego dzieci Bożych już tu na ziemi. Bóg stał się naszym Ojcem i tak zwracamy się do Niego w modlitwie, którą zostawił nam Jezus. Dołóżmy więc wszelkich starań, aby to, co zostało powiedziane przez proroka Izajasza o Słudze, mogło być powiedziane też o nas. Następnie wyrzekliśmy się wszystkiego, co uwłacza godności dzieci Bożych, w więc słuchania podszeptów Złego, hołdowania skłonnościom naszej upadłej natury ludzkiej, szukania pełnego zabezpieczenia w dobrach tego świata.
Wspomnienie chrztu powinno zawsze przypominać, że naszą prawdziwą ojczyzną nie jest ta ziemia, ale niebo. Prośmy dziś dobrego ojca, aby pomógł nam żyć zawsze tą świadomością.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013