Rzecz o Raymondzie Diocrèsie – Wincenty Łaszewski

Pracowicie ślęczę nad komputeropisem (mam nadzieję, że istnieje już takie słowo) i poprawiam opisy średniowiecznych mirakulów. Schylam kark nad tekstami, które były kolorowe i szalone jak legendy, ale u ich źródła leżały twarde fakty. Ktoś mi zasugerował, że niepotrzebnie poświęcam temu zajęciu czas. Bo… dziś są one już nikomu niepotrzebne.

Być może ktoś pamięta treść jednego miraculum: historię niejakiego Udo z Magdeburga. Pisałem o tym kościelnym mężu kilka miesięcy temu. Tych, co nie czytali lub już nie pamiętają, informuję, że Udo był w młodości mało zdolnym uczniem szkoły katedralnej w Magdeburgu, marne wyniki w nauce groziły mu wyrzuceniem ze szkoły, więc wezwał pomocy Matki Bożej i  ją otrzymał – Maryja obiecała mu dar wiedzy wlanej, Udo ukończył naukę z wyróżnieniem i niebawem wyświęcono go na kapłana, a nawet zgodnie z zapowiedzią Matki Najświętszej został w końcu arcybiskupem Magdeburga. Przenajświętsza Panienka obiecała mu też niebo, a wszystko to miało się stać faktem pod prostym warunkiem – Udo ma na każdym etapie życia wypełniać wzorowo swe obowiązki stanu, czyli ucznia, kapłana i biskupa. Na tym ostatnim etapie Udo już się niestety nimi nie przejmował, prowadził życie grzeszne i lubieżne – mimo ostrzeżeń Maryi. W końcu trafił na Sąd Boży, który skazał go na wieczną śmierć.

Timothy, mój przyjaciel

Podzieliłem się tą opowieścią i otaczającymi tę historię refleksjami na temat Eucharystii (bo największym grzechem Udo było przyjmowanie Najświętszego Sakramentu w stanie grzechu ciężkiego) z moim starym przyjacielem z Kornwalii, niejakim Timothym (mniejsza o szlacheckie nazwisko). Zdumiałem się, kiedy oznajmił, że nie jest to opowieść dla Anglików, bo „wątpię, by spodobała się ona czytelnikom anglojęzycznym, no chyba że pominiemy fragment mówiący o śmierci arcybiskupa”.

Zacząłem się zastanawiać, co takiego miałoby się aż tak nie spodobać wysoko kulturalnej strefie angielskiej, że musiałbym dla nich usunąć to, co umieściłem w samym centrum swego tekstu. Że to wszystko jest za mało udokumentowane? Że trąci pobożną legendą? Że tyle w niej morałów? (…)

Wincenty Łaszewski

Więcej przeczytasz w 3. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [2 i 9 lutego 2025 R. XXXVI Nr 3 (918)], str. 26-27.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *