XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA i XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA
XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA
‘Ekeb i misthos – o nagrodzie od Pana
Za co będziemy, a za co nie będziemy wynagrodzeni?
Każdy lubi być doceniany i za swój sukces wynagradzany. Warto się zastanowić, za co kiedyś wynagrodzi nas Bóg. Pomogą nam w tym dzisiejsze czytania. Psalmista wyraża przekonanie, że otrzyma nagrodę (hebr. ‘ekeb; Ps 19,12) za przestrzeganie Bożych przykazań, które są doskonałe, pokrzepiające, pouczające i słuszne. Z kolei Jezus obiecuje nagrodę (gr. misthos; Mk 9,40) każdemu, kto przyjdzie z jakąkolwiek, choćby najmniejszą, pomocą Jego uczniom (Pan mówi o podaniu kubka wody). W obu tekstach nie ma jednak mowy, na czym ta nagroda miałaby polegać. Domyślamy się, że dobrzy ludzi otrzymają ją dopiero po śmierci, kiedy staną przed obliczem Boga. Czasem jednak nagrodę można otrzymać za życia ziemskiego. Siedemdziesięciu starców otrzymało w darze (niektórzy być może w nagrodę) ducha prorockiego, jakiego Pan przeniósł na nich z Mojżesza (por. Lb 11,25–29). Była to nagroda duchowa. Niestety, takie nagrody często ludzi nie satysfakcjonują i nie są przez nich doceniane. Niektórzy woleliby dostać coś materialnego. Taka nagroda jednak bywa nietrwała, o czym przekonało się wielu bogaczy, których majątek przepadł. Przywiązani do swych bogactw nie tylko nie dostrzegali ludzi biednych, ale nadto nie płacili zatrudnionym przez siebie robotnikom (por. Jk 5,1–6). Taka postawa oczywiście nie zostanie nigdy wynagrodzona, przeciwnie, Pan ich surowo ukarze. Podobnie uczyni z ludźmi zazdrosnymi i siejącymi zgorszenie – bo o nich też słyszymy w dzisiejszych czytaniach.
XXVII NIEDZIELA ZWYKŁA
Basar i sarks – jedno ciało
O związku mężczyzny i kobiety
Na kartach Księgi Rodzaju czytamy m.in. o tym, że Bóg stworzył człowieka. Uczynił mężczyznę i kobietę. Jego wolą było, by mężczyzna opuścił swych rodziców i złączył się z żoną tak ściśle, aby stali się jednym ciałem (hebr. basar, gr. sarks; Rdz 2,24; Mk 10,8). Tę prawdę powtórzył Jezus, dodając, że związku tego – który urósł do rangi sakramentu małżeństwa – nikomu nie wolno rozdzielać. Stanie się jednym ciałem oznacza zarówno stworzenie nowej komórki społecznej, jak i akt płciowy. Z tego fizycznego połączenia małżonków rodzą się dzieci. Ich pojawienie się na świecie stanowi jeden z celów wspólnego życia mężczyzny i kobiety. Staje się również oznaką Bożego błogosławieństwa. Psalmista opisuje żywot człowieka szczęśliwego, którego największym skarbem jest jego małżonka („jak płodny szczep winny”; Ps 128,3) i synowie („jak oliwne gałązki dookoła stołu”; Ps 128,3). Potem na świat przychodzą wnuki. „Obyś oglądał potomstwo swych dzieci” – życzy człowiekowi bogobojnemu autor psalmu. Oto proste i stare jak świat zasady życia małżeńskiego i rodzinnego, tak bardzo dziś atakowane i negowane przez współczesne oświecone „elity”. Warto je przypominać i dawać świadectwo młodym ludziom jako wskazówki, jak można osiągnąć szczęście. Oczywiście pełni szczęścia doświadczyć będzie można dopiero w niebie, które widnieje jako cel wspólnej wędrówki męża i żony, rodziców i dzieci. Wówczas w pełni będziemy mogli wejść do rodziny Boga jako synowie doprowadzeni do Jego chwały i jako bracia Pana (Hbr 2,11).
Więcej przeczytasz w 20. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [29 września i 6 października 2024 R. XXXV Nr 20 (909)], str. 6-7.
Fot. Pixabay.com
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.