Alicante – 7 rano – Sławek Walkowski

Jedzenie to część kultury, to ważny elementem każdego dnia, to pretekst do wyjścia z domu i spotkania się z rodziną lub przyjaciółmi.

REKLAMA

Jest 7 rano. Rozsuwam zasłony. Alicante jest jeszcze okryte półmrokiem. W dwóch sąsiednich wieżowcach gdzieniegdzie palą się światła. Miejskie latarnie oświetlają ulice. Nad morzem pomarańczowe obłoki zwiastują wschód słońca. Idę pod prysznic, a potem do kuchni. Wypijam szklankę wody z cytryną, a ekspres parzy dla mnie kawę. Siadam w fotelu przy ogromnym oknie. Ruch na rondzie na Plaza de La Isleta jest spory. Samochody, motory, skutery, ich warkot unosi się wśród budynków i skał Serra Grossa. Wieżowce przy alei Villa Joyosa otulają już ciepłe promienie słońca. A za rondem szare morze powoli nabiera niebieskiej barwy, by w ciągu dnia pysznić się na turkusowo. Lubię te poranki. Lubię patrzeć, jak zaczyna się nowy, słoneczny dzień. (…)

Sławek Walkowski

Więcej przeczytasz w 20. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [29 września i 6 października 2024 R. XXXV Nr 20 (909)], str. 37.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *