Nie był kaznodzieją nicości – Jan Hlebowicz

12 września 1921 roku we Lwowie przyszedł na świat Stanisław Lem, jeden z najważniejszych i najchętniej czytanych pisarzy science fiction na świecie. Był racjonalistą i – najprawdopodobniej – agnostykiem, choć jego myśl niepozbawiona jest wątków metafizycznych.

Pisarz podkreślał, że „wysoka technologia nie wyklucza wierzeń religijnego typu”, ale w innym miejscu dodał: „Świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył”. Jaki właściwie był stosunek Lema do religii i wiary?

Spojrzeć w twarz Tajemnicy

Autor takich arcydzieł jak „Solaris”, „Bajki robotów”, „Niezwyciężony”, „Summa technologiae” czy „Cyberiada” wyraźnie rozróżniał kwestie związane z religią, rozumianą jako fenomen społeczny i kulturowy, oraz wiarą w transcendencję, choć w obu przypadkach stosunek pisarza pozostawał konsekwentnie ambiwalentny. O sobie mówił na przykład: „Przeciwko religii nic nie mam. Raczej przeciwko Kościołowi, bo jestem heretyk i antyklerykał”, by w innym miejscu podkreślić: „Nie mógłbym pisać w gazecie wojująco antyklerykalnej. Nie jestem wojującym antyklerykałem”.
Religię Lem stawiał w opozycji do nauki, twierdząc, że przewagą tej drugiej jest, iż dopuszcza pomyłkę. (…)

Jan Hlebowicz, publicysta, historyk, pracownik IPN Gdańsk

Więcej przeczytasz w 18. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [1 i 8 września 2024 R. XXXV Nr 18 (907)], str. 28-29.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *