Kilka tygodni temu w Ameryce staremu woźnemu przydarzył się cud. Mogę też zacząć inaczej – kilka tygodni temu pewien woźny przeżył niesamowitą przygodę. Które zdanie jest prawdziwsze?
Pan Robert Reed pracował w szkole Famington Elementary w Germantown w stanie Tennessee jako woźny niemal od zawsze. Każdego ranka otwierał z uśmiechem drzwi szkoły, do której wbiegały kolejne pokolenia dzieci. Czy padał deszcz, czy prażyło słońce – on witał dzieci promiennym uśmiechem. Kiedy zepsuł się kran w łazience albo pękła szyba, w którą trafiła piłka lub worek z trampkami – nie złościł się, nie przeganiał dzieci, groźnie wymachując torbą z narzędziami. Zjawiał się na miejscu wydarzenia i okraszał je jakimś zabawnym zdaniem. Płaczące dziecko dostrzegał często szybciej niż szkolni wychowawcy i krzepiącym słowem rozpędzał smutki. Powinien też mieć etat rozjemcy – nikt tak jak on nie łagodził sporów wśród gniewnych nastolatków. (…)
Elżbieta Ruman
Więcej przeczytasz w 3. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [5 i 12 lutego 2023 R. XXXIV Nr 3 (866)]
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!