Niedawno na ekranach kin mogliśmy obejrzeć film „Elvis”. Król rock’n’rolla był najwspanialszym artystą minionego wieku. Kochał muzykę. I kochał jeść.
Przed swoim niespodziewanym odejściem Presley miał sporą nadwagę. Było to spowodowane brakiem ruchu, zażywaniem mnóstwa lekarstw, środków nasennych i przede wszystkim wielkim apetytem. Elvis kochał jeść. Pochłaniał naprawdę ogromne ilości jedzenia. Specjaliści szacują, że było to od dziesięciu do dwunastu tysięcy kalorii dziennie! To o wiele, wiele za dużo i ogromnie niezdrowo. Skąd tyle kalorii? Cóż, artysta przez całe życie jadł właściwie to samo. Nie lubił nowości, nie interesowały go egzotyczne potrawy, nie lubił zmian. Jadł kuchnię swojej mamy Gladys. (…)
Sławek Walkowski
Więcej przeczytasz w 20. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [2 i 9 października 2022 R. XXXIII Nr 20 (857)]
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA – NOWOŚĆ!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!