To był bardzo trudny rok. Dla nas, którzy jemy, i dla tych, którzy to jedzenie przygotowują.
Ogólnoświatowa pandemia zabrała nam normalność i mnóstwo przyjemności. Epidemia i często zmieniające się zasady ostrożności zabrały mi na przykład gruntownie zaplanowane okrągłe urodziny. Spędziłem je sam, siedząc nad czterema daniami kupionymi na wynos z jednej z moich ulubionych restauracji (jedna z potraw na zdjęciu). Nie było mi do śmiechu. Ale wytrzymaliśmy. Daliśmy radę. Niestety, były i straty. I najgorsze, że końca nie widać.
Musieliśmy zmienić nasze przyzwyczajenia. Zmienić bardzo wiele. Ale nie chcę, żebyście wpadli w minorowy nastrój. Spójrzcie na to z innej strony. Ilu przydatnych rzeczy nauczyliśmy się w ciągu tych ponurych miesięcy. Będę przykładem. Nauczyłem się otwierać drzwi łokciem i stopą. Umiem pielęgnować ręce tak, by po dwusetnym umyciu jednego dnia nie wyglądały jak dłonie mumii Ramzesa XII. (…)
Sławek Walkowski
Więcej przeczytasz w 26. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [27 grudnia 2020 i 03 stycznia 2021 R. XXXI Nr 26 (811)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (26/2020) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-262020/287