Licząca nieco ponad 150 mieszkańców wieś Kalwaria Pacławska na południowo-wschodnim krańcu Polski wydaje się być końcem świata z powodu swego zagubienia wśród wzgórz Podkarpacia. Dla wytrwałego pielgrzyma skrywa w sobie piękno franciszkańskiego klasztoru, sanktuarium i dróżek kalwaryjskich. W klasztornym kościele znajduje się grób Sługi Bożego Wenantego Katarzyńca.
Piękno przyrody Podkarpacia, położenie franciszkańskiego klasztoru wśród wzgórz w oddaleniu od wielkich aglomeracji, cisza i spokój, a nade wszystko sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej – to sprawia, że ten cel pielgrzymkowy jest z pewnością godny polecenia. Barokowy kościół z dwiema wieżyczkami lśni bielą pośród zieleni drzew i przyciąga wzrok swoim pięknem. Andrzej Maksymilian Fredro, kasztelan lwowski i wojewoda podolski żyjący w XVII wieku, zainicjował pomysł budowania klasztoru i kalwarii. Celem było upowszechnienie kultu Męki Pańskiej. Ukształtowanie terenu w Kalwarii Pacławskiej – pagórki i doliny poprzecinane polnymi i leśnymi drogami – przypomina drogi kalwaryjskie innych pielgrzymkowych miejsc, między innymi Kalwarii Zebrzydowskiej, Wejherowskiej czy naszej Wielewskiej. Trud chodzenia po drogach Kalwarii ma wzbudzić refleksję o trudzie Chrystusa, jaki podjął On w drodze na Golgotę. Już od pierwszych lat swego istnienia dróżki Kalwarii Pacławskiej stały się celem pielgrzymek. (…)
ks. Marek Łangowski
Więcej przeczytasz w 13. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [28 czerwca i 5 lipca 2020 R. XXXI Nr 13 (798)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (13/2020) numer dwutygodnika „Pielgrzym”: