I i II NIEDZIELA ADWENTU
REKLAMA
I NIEDZIELA ADWENTU
Co powinniśmy robić w oczekiwaniu na koniec świata?
Jak się przygotować na przyjście Pana?
Cały okres Adwentu, który właśnie rozpoczynamy, zachęca nas do odpowiedzi na zadane powyżej pytania. Liturgia Słowa z pierwszej niedzieli tego wyjątkowego okresu daje nam kilka podpowiedzi. Jezus, podkreślając nieznany i nagły czas wydarzeń ostatecznych, wzywa nas do czujności: „Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie (…), bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24,42.44). Izajasz, który przygotowuje swych rodaków na przyjście Boga, kończy proroctwo zachętą: „Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej!” (Iz 2,5). W podobnym tonie wybrzmiewają słowa św. Pawła, który w Liście do Rzymian pisze: „Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!” (Rz 13,12). W kolejnych zdaniach zaleca, aby unikać hulanek, pijatyk, rozpusty, wyuzdania, kłótni, zazdrości i wszelkich żądz. To już są bardzo konkretne wskazania. Koniec świata napawa nas lękiem i niepokojem. Oto dlaczego warto posłuchać, co radzi nam psalmista (choć pisał zupełnie w innych okolicznościach). A wzywa nas, byśmy zadbali o pokój. Mamy prosić o pokój, a osiągniemy go, jeśli będziemy miłować Boga; a także powinniśmy pozdrawiać się wzajemnie zawołaniem „Pokój z tobą!” (por. Ps 122,6–9). Najpewniej doświadczymy pokoju w „domu Pana”, w Jeruzalem, którym jest dla nas Kościół. Warto zatem wsłuchiwać się w nauczanie Kościoła i wiernie wraz z całą wspólnotą wierzących przeżywać okres Adwentu – czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana.
II NIEDZIELA ADWENTU
Dlaczego Jan Chrzciciel był surowy?
Jak pogodzić jego surowość z łagodnością wybrzmiewającą z dzisiejszych czytań?
Rzeczywiście, Jan Chrzciciel był człowiekiem bardzo surowym. Ludzie się go wręcz bali. Sam jego ubiór („odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder”; Mt 3,4) i styl życia (spożywanie szarańczy i miodu dzikich pszczół; por. Mt 3,4) mogły niektórych odstręczać. Surowe słowa („plemię żmijowe”; Mt 3,7) i groźby („już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew”; Mt 3,10) wzbudzały lęk i niepokój. A właśnie o pokoju mowa w pozostałych czytaniach przypadających na drugą niedzielę Adwentu. Izajasz zapowiada królestwo mesjańskie, w którym nawet drapieżne zwierzęta, wbrew swojej naturze, będą żyły w zgodzie z innymi. Sprawiedliwy i pokorny Król wprowadzi harmonię w dzieło stworzenia i pomiędzy ludźmi (por. Iz 11,1–10), wszak „za dni jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój, zanim księżyc zgaśnie” (Ps 72,7). Podobnie brzmią słowa św. Pawła, który pisze o cierpliwości, pociesze płynącej z Pism, nadziei, jednomyślności w wychwalaniu Boga i miłosierdziu (por. Rz 15,4–9) – a więc o tym wszystkim, co buduje pokój i atmosferę bezpieczeństwa. Dlaczego zatem Jan Chrzciciel zdaje się wprowadzać niepokój? Odpowiedź jest prosta: aby zmotywować ludzi do chrztu nawrócenia. Zewnętrzne obmycie w wodach Jordanu to tylko gest, który powinien wyrażać wewnętrzną postawę serca. A zatwardziałych serc grzeszników czasem nie da się skłonić ku nawróceniu bez surowej reprymendy. Po pojednaniu się z Bogiem w życiu człowieka pojawia się znów prawdziwy pokój i harmonia.