Zawsze był sobą i wiedział, czego oczekuje od niego Ten, który go posłał. Wiedział też, czego potrzebują ludzie, do których został posłany. Jego pontyfikat jest dowodem na to, że warto wierzyć Miłości i pozwolić, aby ona nami kierowała.
Święci słusznie kojarzą się nam z niebem, podobnie jak gwiazdy. Jest jednak wielka różnica między gwiazdami a świętymi. Gwiazdy są daleko od nas, a święci bardzo blisko. Gwiazdy czasami „spadają” z nieba, a święci wspierają nas, abyśmy do nieba się dostali. Nie potrafię wytłumaczyć, skąd biorą się gwiazdy ani jak powstają. Wiem zaś, że święci ludzie kształtują się pod sercem matek. Mocno wierzę, że pod Niepokalanym Sercem Maryi nabierają odpowiednich kształtów i że w sercu Kościoła dojrzewają do swej pełni. Wzrastają w konkretnych okolicznościach swojej historii, pochodzenia i powołania. Czasami posilają się owocami obcej ziemi, która ich przyjęła, częściej jednak chlebem z ziaren swej ojczyzny.(…)