Wypatrzyłem go w jakimś sklepie z chińskim badziewiem i – ponieważ był tani – kupiłem. Pewnie pomyślałem, że od czasu do czasu mi się przyda.
Psuje mi się wok. Odpada rączka. Jak się domyślacie, jest to wyjątkowo niebezpieczne. W pewnym momencie wok z zawartością może spaść na podłogę i zniweczyć dobrze zapowiadające się popołudnie ze smacznym obiadem. Po drodze może zawadzić też o moją nogę, a to skończy się wyciem, przekleństwami i być może nawet blizną. Dlatego za każdym razem przykręcam luzującą się przy rączce śrubę. Choć pewnie i tak za jakiś czas będę musiał kupić nowy wok.
Używam go dość często. Lubię go dlatego, że jest energetycznie wydajny i naprawdę można na nim wszystko bardzo szybko usmażyć. (…)