Zimowity dla Księdza Jana

Znajomość Ewy Kunickiej z księdzem Janem Twardowskim zaczęła się od „Pielgrzyma”. Trwała długie lata i była bardzo serdeczna. Na każde święta poeta przesyłał Ewie własnoręcznie napisaną kartkę. A zaczęło się to tak…

REKLAMA

Gościłam kiedyś w Warszawie w jakiejś sprawie i postanowiłam, tak trochę przy okazji, odwiedzić księdza. Uprzedziłam go telefonicznie, od razu powiedział, że tak, że oczywiście mogę wpaść. Była jesień, wstąpiłam do kwiaciarni i kupiłam krokusy. Wydawało mi się to bardzo dziwne, że jesienią krokusy, ale były – fioletowe. Nawet odczułam szczególną dumę, że takie rzadkie kwiaty mu przyniosę. Przyszłam i od progu dzielę się z księdzem, że takie dziwne, że jesienią, że przecież krokusy kwitną tylko na wiosnę. Te pewnie z cieplarni… A on na to spokojnie: „To nie są krokusy. To są zimowity, które kwitną jesienią. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *