Kalwaria Wejherowska jest jedną z najstarszych i najpiękniejszych w Polsce. To właśnie tu, przemierzając odległości pomiędzy jedną a drugą stacją Męki Pańskiej, najmocniej doświadczyć możemy ogromu cierpienia Chrystusa, ale też znaleźć obietnicę nadziei. Z Marianem Rynkiewiczem – fotografem, autorem albumu „Kalwaria Życia” – rozmawia Iwona Demska.
– Kiedy po raz pierwszy był Pan na Kalwarii Wejherowskiej?
– Uśmiecham się, bo nad projektem „Kalwaria Życia” – albumem i diaporamą rozpocząłem pracę trzy lata temu, dokładnie 11 lutego, w Światowy Dzień Chorego. Zacząłem wtedy jeździć i zbierać zdjęcia. Od tamtego dnia byłem w Wejherowie już pewnie ze dwadzieścia razy, nie licząc pozostałych miejsc, które odwiedzałem przygotowując album. Ostatnio uświadomiłem sobie, że pierwszy raz zobaczyłem tę niezwykłą kalwarię pięćdziesiąt lat temu. Pojechałem tam z moimi rodzicami. Wraz z przewodnikiem przeszliśmy całą trasę, wszystkie stacje, wszystkie dróżki. (…)