„A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów…” – oszacował Jan Ewangelista, czyli według naszej miary blisko 3 kilometry. Dziś tak już tam nie jest. Upiornie wyglądający mur z betonu, wysoki na 12 metrów, biegnie zygzakiem między wiekowymi oliwkami, rozdzielając zabudowania Łazarzówki – al-Azariyya – od Góry Oliwnej. A przecież jeszcze nie tak dawno, jakieś 15 lat temu, wędrowałem na przełaj od grobu Łazarza na punkt widokowy u stóp hotelu Seven Arches, skąd rysuje się jedyna w swoim rodzaju panorama na Jerozolimę.
– Kawa z kardamonem! Kawa z kardamonem! – zapraszał sprzedawca do swego sklepu przy skromnym parkingu na pięć autokarów. – Dla pielgrzymów specjalne ceny sandałów, dobra skóra, z wielbłąda…
– A może zdjęcie na wielbłądzie, jedyne 5 dolarów! – zachęcał inny. (…)
Jan Gać