To jest oszustwo małego kalibru, które może się zdarzyć każdemu. Wystarczy na chwilę uśpić czujność, a już naciągacze wyłudzą od nas ostatni grosz kantując na „wnuczka”, „hydraulika”, „urzędnika”. Bank podsunie makiem pisaną umowę i suwenir, akwizytor lampę na parkinsona i zdrową pościel, miły głos w komórce zachęci do wysyłania esemesów. Jak bronić się przed krętaczami?
Mówi się, że oszust i ofiara są niczym dwa różne bieguny, zawsze się do siebie przyciągną, choćby i poza polem działania. Oszust jest sprytny, ma niezłe IQ, umie manipulować ludźmi i niecnie ich wykorzystywać. Ofiara przeważnie jest łatwowierna, szczera, uczciwa, zdaniem kanciarza – podatna na zbajerowanie. Dlatego razem tworzą niezwykły tandem oparty na przeciwnościach, które jednak do siebie lgną.
Polowanie na staruszka
– Kiedy zabrzęczał domofon, wyjrzałam przez wizjer – opowiada 74-letnia Aniela. – Przed drzwiami stała młoda i ładna kobieta. Otworzyłam, mimo iż jestem ostrożna, bo budziła zaufanie. Mówiła, że jest ze spółdzielni mieszkaniowej i przyjmuje zapisy i zaliczki na wymianę drzwi. (…)
MARZENNA BŁAWAT