Nikt nie spodziewał się, że tegoroczne majowe deszcze tak istotnie wpłyną na życie tysięcy Polaków. Komunikaty medialne, przeplatające się z dźwiękami syren ostrzegających o tragedii, stały się częścią życia tych, którzy mieszkali w kilku- lub kilkunastokilometrowej odległości od Wisły i jej dopływów. W tych dniach naczelnym stało się pytanie: – Czy mój dom też zaleje?
A kiedy już wszystko znalazło się pod wodą, pozostało tylko czekanie aż ona opadnie i można będzie rozpocząć remont za środki z ubezpieczenia i z nadzieją, że to się uda.
Kiedy powódź przestała być tematem z pierwszych stron gazet, rzeczywistość osób dotkniętych jej skutkami jawi się w ponurych barwach. Choć w obiegowej opinii tzw. powodzianie otoczeni są wszechstronną opieką, faktycznie niejednokrotnie pozostają sami w walce o to, co im się słusznie należy. (…)
Agnieszka
Strzępka