Czytania w nocy: Iz 9,1-3. 5-6; Ps 96 (95), 1-2a. 2b-3. 11-12. 13 (R.: por. Łk 2,11); Tt 2,11-14; Por. Łk 2,10-11; Łk 2,1-14.
Czytania o świcie: Iz 62,11-12; Ps 97 (96), 1 i 6. 11-12; Tt 3,4-7; Łk 2,14; Łk 2,15-20.
Czytania w dzień: Iz 52,7-10; Ps 98 (97), 1bcde. 2-3b. 3c-4. 5-6 (R.: por. 3cd); Hbr 1,1-6; J 1,1-18 lub J 1,1-5. 9-14.
(J 1,1-18 – z Biblii Tysiąclecia)
DZIAŁALNOŚĆ JEZUSA CHRYSTUSA JAKO SŁOWA, ŚWIATŁOŚCI I ŻYCIA
O SŁOWIE
Prolog
1
1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
4 W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga –
Jan mu było na imię.
7 Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
8 Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
9 Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
10 Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
11 Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego –
13 którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
14 A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
15 Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». 16 Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce. 17 Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. 18 Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył.
Rozważanie:
Każde niepowodzenie w codziennym życiu ludzkim nierzadko określamy mianem tragedii. Czytania liturgiczne tej Mszy świętej mówią o radości, jaką Bóg sprawił całej ludzkości, zsyłając swego Jednorodzonego Syna. Równocześnie jest w nich ukazana tragedia, jaką przeżywa – można powiedzieć – sam Bóg. Prorok Izajasz ogłasza, że „Bóg zaczął królować” (Iz 52,7), dlatego powinien zabrzmieć radosny głos nawet w ruinach Jerozolimy. Sam Bóg bowiem pocieszy swój lud.
Autor Listu do Hebrajczyków mówi, że przez Jezusa Bóg przemówił do nas i dokonał „oczyszczenia z grzechów” (Hbr 1,3). Święty Jan natomiast w przeczytanym urywku z jego Ewangelii ukazuje tragedię, jaką przeżył Syn Boży, przychodząc na ten świat. O tym właśnie świadczy wypowiedź Jana: „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11). W Ewangelii czytanej podczas Pasterki św. Łukasz wyraził tę samą prawdę w słowach prostych, dobrze jednak obrazujących tę rzeczywistość: „nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,7). Oto Syn Boży przychodzi na ziemię jako niemowlę, które zna i kieruje się tylko jednym uczuciem, uczuciem miłości wyrażonej wyciągnięciem małych rączek do każdego i swoją całą postawą prosi, a nawet błaga o przyjęcie, o okazanie miłości i życzliwości, o podzielenie się z nim, tym co dorosły człowiek już posiada. Tymczasem nie ma dla Niego miejsca w gospodzie. W szopie betlejemskiej nie ma nikogo, za wyjątkiem Józefa i Maryi, kto by okazał Mu współczucie i chociaż trochę miłości. Dopiero o świcie pojawili się, i to na zaproszenie anioła, ci najubożsi z żyjących, aby poznać tajemnicę Bożego Wcielenia, aby okazać swoje zdziwienie i oznajmić światu to, czego doświadczyli i co z radością przeżyli.
Dziś radując się z przyjścia Jezusa, czy możemy zrozumieć tę tragedię przeżytą przez samego Boga? Stanowi ją brak ludzkiej miłości i życzliwości. Zrozumie to dobrze ten, kto sam przeżył ludzką tragedię braku miłości. Zatem zrozumie to dziecko porzucone przez skłóconych rodziców, albo przez wyrodną matkę pozostawione w szpitalu lub oddane do domu dziecka. Zrozumie to żona molestowana i zdradzana przez męża, którego kocha. Zrozumie to mąż zaniedbywany lub opuszczony przez żonę, dla której chciał oddać całe swoje życie. Zrozumieją to rodzice, dla których zabrakło miłości u dobrze sytuowanych dzieci, którym poświęcili całe swoje życie, podejmowali się każdej pracy i poświęcali wszystkie swoje wysiłki. W późnej jednak starości, nękani różnymi chorobami i dolegliwościami zostali opuszczeni i odtrąceni przez ukochane dzieci. Brak miłości jest źródłem każdego ludzkiego nieszczęścia, jest tez źródłem uwłaczania Bogu przez odrzucenie nauki Bożej przekazanej przez Jezusa w Ewangelii. W niej bowiem jest zawarta nauka nie tylko Jezusa, ale też samego Boga, jak świadczy o tym sam Jezus: „To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział” (J 12,50).
Okres Bożego Narodzenia jest dobrą okazją do tego, aby każdego dnia, nie tylko w samą uroczystość Bożego Narodzenia, stawiać sobie pytania: Jakim sercem przyjmuję Jezusa? W jaki sposób idę za Jezusem naśladując Go? Czy miłość, którą się kieruję na co dzień, upodabnia mnie do Jezusa? Św. Jan w swym pierwszym liście do wiernych w Efezie poucza, że „Miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga” (Ef 4,7). Ale też upomina: „nie miłujcie słowem i językiem, ale czynem i prawdą” (Ef 3,18).
Jeżeli dobrze zrozumiemy te słowa i wprowadzimy je w nasze codzienne życie, nikt w naszym otoczeniu nie przeżyje tragedii ludzkiej, a do Boga będziemy mogli zwrócić się z całą szczerością i prawdą, jak do Ojca, bo przecież z Boga będziemy zrodzeni. Nie będzie więc wśród nas zapłakanych twarzy dzieci, bo nie będzie im brakować miłości, ani tej Bożej, ani tej ludzkiej. Nie będzie pozostawionych samym sobie w podeszłym wieku rodziców. Nie będzie tez rodzin unieszczęśliwionych z powodu rozbicia rodzinnego ogniska. Niech zatem wspomnienie Urodzin Jezusa w Betlejem będzie dla naszego codziennego życia cudem miłości Bożej, która jest, i niech pozostanie podstawą każdej miłości ludzkiej i wszystkiego, co jest dobre.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011