Czytania: Ml 3,19-20a; Ps 98(97), 5-6. 7-8.9 (R.: por. 9); 2 Tes 3,7-12; Łk 21,28bc; Łk 21,5-19.
(Łk 21,5-19 – z Biblii Tysiąclecia)
MOWA O ZBURZENIU JEROZOLIMY I PRZYJŚCIU CHRYSTUSA
Zniszczenie świątyni
5 Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: 6 «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». 7 Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?»
Początek boleści
8 Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi! 9 I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec». 10 Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. 11 Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Prześladowanie uczniów
12 Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. 13 Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. 14 Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. 16 A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. 17 I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. 18 Ale włos z głowy wam nie zginie. 19 Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Rozważanie:
Rok liturgiczny zbliża się ku końcowi. W przyszłą niedzielę będziemy przeżywali uroczystość Chrystusa Króla, po której wejdziemy już w następny rok liturgiczny, aby od początku rozważać i przeżywać Boży plan zbawienia. W tę przedostatnią niedzielę liturgia jest pełna symboli mówiących o oczekiwaniu, które nie kończy się, lecz rozpoczyna coś nowego. Zarówno czytania, jak i modlitwy mszalne skłaniają, a nawet zmuszają do poważnego zastanowienia się nad naszym obecnym życiem i postawienia sobie pytania, czy nie zmieniając naszego tradycyjnego postępowania, osiągniemy dobry koniec. W modlitwie, którą przed chwilą kapłan skierował do Boga w naszym imieniu, jest ta prośba: „Wszechmogący Boże, spraw, aby dar Tobie złożony wyjednał nam łaskę gorliwości w Twojej służbie i pomógł nam osiągnąć szczęśliwość wieczną”.
W trzech czytaniach z Liturgii Słowa jest krótka wzmianka o tym, kiedy można być pewnym dobrnięcia do szczęśliwej mety doczesnego życia ludzkiego – mety oddzielającej nas od wieczności. Rozważmy krótko to, o czym zapewniają nas święci autorzy tych tekstów napisanych w odległych od nas czasach, a jednak tak bardzo dla nas aktualnych.
W pierwszym czytaniu prorok Malachiasz, wysłaniec Boży żyjący w pierwszej połowie V wieku przed Chrystusem, przepowiada sposób życia ludzkiego prowadzący do radosnego spotkania z Bogiem, ale też do spotkania przejmującego lękiem i grozą, które prowadzi do zniszczenia życia nieuczciwego, pozbawionego bojaźni Bożej i sprawiedliwości społecznej i kończącego się przekleństwem Bożym. Życie tych osób ulegnie zatraceniu, zniszczeniu, tak jak niszczeje słoma rzucona do rozpalonego pieca. Dzień spotkania z Bogiem będzie dla nich właśnie dniem zatraty. Dla tych natomiast, którzy w swym życiu za pierwszą najważniejszą rzecz uważają oddawanie czci imieniu Bożemu, spotkanie z Bogiem będzie rozpoczęciem nowego życia, Bóg pojawi się w ich życiu jak wschodzące słońce, którego promienie oświecą ich i usuną wszelkie trudności. Spotkanie to będzie dla nich szczególnym błogosławieństwem. Prośmy Boga o takie radosne spotkanie z Bogiem w czekającym nas dniu naszego przejścia z doczesności do wieczności. Nie zapominajmy jednak nigdy, że od nas zależy, czy to spotkanie będzie dla nas radosne i czy zapewni szczęśliwą wieczność.
W drugim czytaniu św. Paweł wyjaśnia pierwszym chrześcijanom w Tesalonice, jak powinno przebiegać obecne życie, by zapewnić szczęśliwy koniec. Nie jest wymagane nic szczególnego ani nadzwyczajnego. Jako wzór i przykład apostoł podaje swoje własne postępowanie i zaleca je naśladować. Polega ono na gorliwym i uczciwym wypełnianiu swych codziennych obowiązków. To zapewni każdemu godne życie bez bycia ciężarem dla innych. Tak więc św. Paweł nakazuje i upomina, by wszyscy wierzący „pracując ze spokojem, własny chleb jedli” (2 Tes 3,12). Tym powiedzeniem zostaje nie tylko Tesaloniczanom, lecz też nam przypomniany cel naszego ziemskiego istnienia.
Opisując szczęśliwość pierwszych ludzi, autor święty mówi, że „Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał i doglądał go” (Rdz 2,15). Nie można więc nigdy zapominać, że w kręgu pełnej radości i szczęśliwości życia ludzkiego jest też uczciwa i służąca dobru praca. Niech zatem temat uczciwości w pracy będzie częstym tematem naszych rozważań.
W Ewangelii słyszeliśmy Jezusa mówiącego o różnych wydarzeniach, które bardzo często i przez wielu są łączone z końcem świata. Pierwsi chrześcijanie, dla których św. Łukasz napisał Ewangelię, rozumieli te wypowiedzi Jezusa, a jeżeli nie, to zawsze mieli okazję do poproszenia o ich wyjaśnienie. Niestety, my jesteśmy tego pozbawieni i musimy często opierać się na własnych kalkulacjach. Najpierw słyszeliśmy o zburzeniu świątyni. Szybko tę wypowiedź Jezusa połączono z zapowiedzią końca świata. Dlaczego? W mentalności żydowskiej istniało przekonanie, że świątynia zapewnia protekcję i opiekę samego Boga nad narodem. Zburzenie świątyni uważano za koniec narodu, a także świata. Z tym przekonaniem walczył już prorok Jeremiasz (zob. 7,4). Świątynia jerozolimska została zburzona w 70 roku po Chrystusie. Nie nastał jednak wtedy koniec świata. Pozostałe wypowiedzi Jezusa łatwo można odnieść do zapowiedzi zbliżającego się końca świata, jak to często, aby zastraszyć słabych ludzi, wykorzystują różne sekty fundamentalne. Można je jednak raczej odnieść do wypowiedzi Jezusa o znakach czasu pozwalających poznać obecność królestwa Bożego (por. Mt 16,2-4; 24,32n).
Zapowiedź o fałszywych prorokach przepowiadających przyjście Jezusa w chwale i zbliżającego się końca świata, jak również o prześladowaniach, o wrogim nastawieniu nawet najbliższych do idących za Jezusem mogli się dobrze przekonać chrześcijanie pierwszych wieków, którzy własnym życiem dawali świadectwo wiarygodności Ewangelii Jezusa, którą przyjęli i zgodnie z jej nauką żyli. O tym przekonywali się też wierni następnych stuleci, aż do naszych czasów. To wszystko jednak daje tylko świadectwo wiarygodności nauki Jezusa i Jego Boskiego synostwa. Nie są to wydarzenia prowadzące do utraty życia wszystkich tych, którzy szczerze ufają Bogu. On bowiem o wszystko się troszczy i uposaża w konieczną moc. Prośmy dziś zatem o pełne zaufanie Bogu w życiu.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012