Liturgia słowa: Jl 4, 12-21; Ps 97 (96), 1-2. 5-6. 11-12 (R.: por. 12a); Por. Łk 11, 28; Łk 11, 27-28.
(Łk 11, 27-28 – z Biblii Tysiąclecia)
Prawdziwie błogosławieni
27 Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». 28 Lecz On rzekł: «Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je».
Rozważanie:
Dzisiejsza Ewangelia to jedna z najkrótszych lekcji w Liturgii Słowa. Przekazuje nam jednak bardzo wiele treści. Zostajemy w niej pouczeni, że znajomość Jezusa, nawet więzy krwi nie mają wielkiego znaczenia dla świętości. Święty Jakub wyraża to w ten sposób: „Także i złe duchy wierzą i drżą” (Jk 2,19), uznając Jezusa za Mesjasza. Jeżeli chcemy naprawdę być błogosławieni przez Boga, musimy postępować zgodnie ze słowem Bożym.
Jezus w odpowiedzi na okrzyk kobiety, która szczerze i po matczynemu wyraziła podziw dla Maryi za tak wspaniałego Syna, jakim jest Jezus, przekazuje piękną i głęboką prawdę. Niewiasta mówi, że Maryja jest błogosławiona, ale nie tylko z racji macierzyństwa, ale dlatego, że była uległa słowu Bożemu. Fakt, że została Matką Jezusa był dla Maryi błogosławieństwem, ale Ona była błogosławiona już przed staniem się matką. Maryja jest błogosławiona i święta przez swoją wiarę, a nie z tego powodu, że została Matką Jezusa. Tylko jedna kobieta mogła zostać Matką Jezusa, ale miliony kobiet mogą być błogosławione. To nie tytuł lub pozycja czyni tym, kim się jest, ale cnota i prawość serca.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012