– W tajemnicę Adwentu mogę wchodzić nawet przez bardzo proste praktyki – mówi ks. Dawid Tyborski, wikary w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w kociewskiej wsi Pogódki. Jak podkreśla w rozmowie z KAI, Adwent właściwie przeżywany, znakomicie nas porządkuje i uczy kontroli nad własnym życiem. Ks. Tyborski opowiada też o postaciach i symbolach, które towarzyszą nam w czasie Adwentu, o praktykach adwentowych, które poleca oraz o tym, że asceza chrześcijańska i radość nie muszą się wykluczać, przeciwnie – często się ze sobą łączą. W tym roku Adwent rozpoczyna się w niedzielę, 3 grudnia.
Maria Czerska (KAI): Już w najbliższą niedzielę zaczyna się Adwent. Czym jest Adwent?
Ks. Dawid Tyborski: Adwent to czas, który ma nas przygotować na przyjście Pana Jezusa. Trwa mniej więcej 4 tygodnie – obejmuje 4 niedziele przed Bożym Narodzeniem. W pierwszej części Adwentu myślimy przede wszystkim o tym przyjściu, które nas czeka na końcu czasów. W drugiej połowie – skupiamy się na tym przyjściu, które dokonało się poprzez Boże Narodzenia. Innymi słowy – poprzez Adwent przygotowujemy serca na przyjście Pana – jakiekolwiek ono będzie.
W Adwencie mamy czekać zatem na najbardziej rodzinne święta w roku, kolędy i żłóbek a jednocześnie na czas Apokalipsy? Jak to połączyć?
– Dla serca, które kocha Pana Jezusa, Jego przyjście na końcu czasów też ma taki wymiar rodzinny, domowy. Możemy to sobie lepiej uświadomić właśnie dzięki połączeniu oczekiwania na to przyjście z oczekiwaniem na Boże Narodzenie. Miłość rodzi tęsknotę, wzywa nas do tego by być z osobami, które kochamy. W tych kategoriach możemy myśleć o powtórnym przyjściu Pana. Tak jak w Wigilię gromadzimy się przy rodzinnym stole, tak kiedyś zasiądziemy razem przy stole Chrystusa – w radości, miłości, we wspólnocie, w głębokiej więzi ze Zbawicielem.
Kiedy wprowadzono Adwent w Kościele?
Pojawia się on ok. IV w. wraz z obchodami Świąt Bożego Narodzenia. Największym kościelnym świętom towarzyszył czas przygotowania serca i duszy – przez pokutę, modlitwę, pogłębianie wiary, po to, by lepiej przeżyć misterium. W takim też kluczu zaczęto wprowadzać Adwent. Miało to charakter oddolny i dotyczyło różnych diecezji. Stąd też różnorodność tradycji liturgicznych. Np. w diecezji Tours przygotowania do Bożego Narodzenia zaczynały się już po święcie św. Marcina, patrona diecezji. Wiadomo było , że „po Marcinie” skupiamy się już na Bożym Narodzeniu. Pewien porządek w przeżywaniu Adwentu wprowadził w VI w papież Grzegorz Wielki, który ujednolicił związane z nim liturgiczne zalecenia. W tamtym czasie bardzo akcentowany był pokutny i ascetyczny wymiar tego czasu.
Dlaczego Adwent obejmuje 4 niedziele? Jakie jest ich znaczenie?
Każda niedziela Adwentu jest szczególna. Każda wprowadza nas stopniowo w tajemnicę przyjścia Pana. Pierwsza niedziela mówi nam przede wszystkim o czuwaniu, o tym, że miłość ma w sobie elementu czujności wobec osoby, którą kochamy. Druga niedziela – wyjaśnia , że czuwania wiąże się z potrzebą nawrócenia, zmiany myślenia – wtedy jestem osobą, która czuwa i czeka, gdy moje myśli są przy osobie, na którą czekam.
Szczególny wymiar przeżywania Adwentu wprowadza trzecia niedziela. Już z pewnej odległości pokazuje ona blask Bożego Narodzenia. Ten blask rozświetlił fiolet, który towarzyszy temu czasowi oczekiwania w liturgii i w ten sposób powstał liturgiczny kolor różany (nie mylić z różowym!). Jako ciekawostkę mogę dodać, że np. w rycie ambrozjańskim takim dodatkowym kolorem było morello – granatowy, który oprócz ascezy i pokuty akcentował element maryjny.
Czwarta niedziela stanowi już bezpośrednie przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia.
Jakie charakterystyczne symbole towarzyszą adwentowemu czasowi oczekiwania?
– Wieniec adwentowy, roratka czy lampiony – wszystkie te symbole są jakoś związane ze światłem. W Adwencie bardzo dużo mówimy o świetle. Czekamy na Światło i idziemy ze światłem.
Wieniec adwentowy z czterema świecami symbolizującymi cztery niedziele, jest bardzo charakterystycznym symbolem Adwentu. Można powiedzieć, że jest to taki najprostszy kalendarz adwentowy. Warto przypomnieć, że choć tradycja wieńca adwentowego dotarła do nas z Niemiec, za pośrednictwem ewangelików, jest to w gruncie rzeczy tradycja skandynawska, związana z kultem św. Łucji i sięgająca jeszcze czasów sprzed Reformacji.
Ważnym symbolem jest też roratka, świeca roratnia, która symbolizuje Maryję. Zwykle przewiązana jest niebieską wstążką. Pokazuje nam bardzo mocno maryjność adwentowego czasu oczekiwania.
Jeszcze inny symbol to lampiony, z którymi dzieci przychodzą na roraty. Pięknym zwyczajem jest to, że dzieci wędrują z zapalonymi lampionami już od swoich domów rodzinnych i że to światło w mroku towarzyszy im w tej drodze.
Czy mógłby Ksiądz powiedzieć coś o najważniejszych postaciach, które przywołujemy w czasie Adwentu?
To przede wszystkim Maryja, z którą mamy kontakt każdego dnia Adwentu poprzez Msze św. roratnie. Jest też św. Józef, człowiek zawierzenia, którego postać przybliżana jest zwłaszcza w czwartą niedzielę Adwentu.
Ważną postacią adwentową jest też św. Jan Chrzciciel, krewny i przyjaciel Jezusa, ten, który Go zapowiadał i przygotowywał Mu drogę a także prorok Izajasz, który w swojej księdze wzywa, by czekać na przyjście Mesjasza – mówi o okolicznościach Jego narodzin, Jego męki i śmierci; już na kilkaset lat przed Chrystusem podaje nam istotne szczegóły, które się potem wypełniają.
Jak przeżywać dziś Adwent? Jak się przygotowywać duchowo do Świąt, gdy wokół otacza nas hałas, komercja i przedświąteczne zabieganie, w którym przecież w naturalny sposób też uczestniczymy?
Na pewno pomaga nam świadome przeżywanie wiary – to, że wiem na czym polega Adwent i o co chodzi w Bożym Narodzeniu. Jeśli żyję moją wiarą, to wszystko wokół nie będzie mi tak bardzo przeszkadzać. Zrobię zakupy na Święta, kupię prezenty, przygotuję potrawy. Mogę żyć rzeczywistością dnia codziennego, bo to jest potrzebne w tym czasie ale moje serce i mój duch nie będzie się na tym koncentrować. Mogę wchodzić w tajemnicę Adwentu przez bardzo proste praktyki. Bardzo wiele rzeczy da się dobrze wykorzystać, również skomercjalizowane kalendarze adwentowe, które kupić można dziś wszędzie a które mimo wszystko wprowadzają do kultury komercyjnej pewien element oczekiwania.
W jaki sposób można takie kalendarze wykorzystać duchowo? Niektórzy zwracają uwagę, że w okresie, w którym być może przydałoby się trochę wstrzemięźliwości i ascezy są one kolejną okazją do gromadzenia przedmiotów lub zjadania czekolady…
– Oczywiście wszystko zależy od tego, jak człowiek do tego podejdzie. Jeśli chodzi tylko o kolejne słodycze, które można zjeść to oczywiście nie ma to wielkiego sensu. Można natomiast odmawiając sobie w Adwencie jakichś przyjemności potraktować czekoladkę z kalendarza jako maleńkie wynagrodzenie za nasz duchowy trud. Wyobraźmy sobie, że ktoś uwielbia słodycze i je ich bardzo dużo. Jeśli zrezygnuje z nich w Adwencie i ograniczy się do kalendarzowej czekoladki, to jest to dla niego naprawdę ofiara. Słodycze to niby mała rzecz ale i z małych rzeczy tak trudno człowiekowi rezygnować… Taka czekoladka może być znakiem, że ja z czegoś rezygnuję a Pan Bóg w swojej dobroci to moje pokutowanie osładza swoją czułością. Może w tym być głębszy element, jeśli ja będę chcieć to tak przeżywać. To taki przykład praktyki prostej, banalnej, wydawałoby się naiwnej. Ale możemy ją przeżywać sercem i wtedy nawet taki kalendarz może być okazją do spotkania z głębią.
Jakie inne adwentowe praktyki by Ksiądz polecał?
Przygotowujemy się do świąt rodzinnych. To dobry czas, żeby pracować nad swoimi relacjami. Jeśli zauważam, że jakieś więzi w ostatnim czasie się rozluźniły, powinienem o nie zadbać. Długo nie dzwoniłem – zadzwonię. Długo kogoś nie odwiedzałem – zrobię to.
Bardzo dobrą praktyką są poranne roraty, to zresztą też świetna okazja do nauki dyscypliny, zwłaszcza, jak ktoś ma problemy ze wstawaniem i walczy z budzikiem a wieczorem nie umie się zebrać, żeby się wcześniej położyć.
Adwent przeżywany w jego naturalnym kluczu buduje w nas pewien porządek, wzmacnia nasza wolę, uczy kontroli nad swoim życiem, nad swoją wolą, zachciankami itp.; wzmacnia poczucie obowiązku, pokazuje, że miłość jest takim stanem, który prowadzi nas do ofiary z siebie, swojego czasu, swoich przyjemności, pożądań i lenistwa.
Kiedyś mówiło się o Adwencie jako o czasie pokuty. Teraz akcentuje się, że jest to czas radosnego oczekiwania. Jak ma się do tego umartwienie, asceza?
Sugerowałbym, by zachowywać tego ducha ascezy. Radość i asceza nie muszą być ze sobą w konflikcie. Przeciwnie, mogą być ze sobą bardzo mocno związane. Tak właśnie jest w Adwencie. Nieco inny wymiar ma pokuta podejmowana w Wielkim Poście, gdy bardziej akcentujemy wynagradzanie, przebłaganie, zmianę życia przez nawrócenie. By zrozumieć ducha ascezy, którą podejmujemy w Adwencie możemy wyobrazić sobie oczekiwanie na kochanego, długo niewidzianego gościa. Skupiamy się na tym, cieszymy się, chcemy wszystko przygotować. Trzeba posprzątać dom, zrobić zakupy, ugotować. Tak, to jest pewien wysiłek, ale to właśnie radość mnie do tego wysiłku motywuje. To jest asceza, która sama jest radością. W takiej sytuacji nie chce się rozpraszać na inne drobne przyjemności, jakieś inne zabawy, czy imprezy, zwłaszcza, że im bardziej się rozpraszamy, to tym mniej umiemy cokolwiek przeżyć.
Co jeszcze jest ważne w przeżywaniu Adwentu?
Adwent jest genialną okazją, by zbudować piękną relację z Matką Bożą. Warto. Maryja zawsze prowadzi nas do Swojego Syna. Ona najlepiej Go tu na ziemi poznała. Kiedy żyjemy w bliskości z Maryją ona uczy nas bliskości z Jezusem poprzez swoje doświadczenie.
Jak budować tę relację w praktyce?
Ja np. chodzę na roraty. Mam też w swojej osobistej praktyce nowennę przed świętem Niepokalanego Poczęcia NMP. Bardzo świętuję też dzień Matki Bożej z Guadalupe, który przypada 12 grudnia. Adwent przetkany jest takimi dniami maryjnymi. I uczy nas bliskości z Maryją.
***
Ks. Dawid Tyborski, wikary w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Pogódkach w diecezji pelplińskiej. Prowadzi projekt Via Sanctorum, w ramach którego opowiada o świętych i błogosławionych. Stara się też szerzyć kult Boskiego Oblicza.
Źródło: https://www.ekai.pl/ks-dawid-tyborski-w-tajemnice-adwentu-mozna-wchodzic-przez-bardzo-proste-praktyki/
Fot. Ümit Bulut / unsplash.com