Abp Ryś o ekumenizmie będącym nadzieją dla Europy

Podczas konferencji „Europa – kryzys i nadzieja” abp Grzegorz Ryś powiedział, że obecnie ratunkiem dla Europy jest dążenie do ekumenizmu, czego dobrym przykładem jest coroczne spotkanie młodych Taize. 

REKLAMA

W konferencji „Europa-kryzys i nadzieja” biorą udział wybitni filozofowie i myśliciele reprezentujący różne tradycje duchowe kultury judeochrześcijańskiej. Prelegentami są m.in. abp Grzegorz Ryś, prof. John Milbank z Wielkiej Brytanii, prof. Andriej Kurajew z Rosji, prof. Szewach Weiss z Izraela oraz dr Dariusz Karłowicz.

 
Celem konferencji jest refleksja nad źródłami jedności Europy. Wystąpienia podczas paneli dotyczą zarówno źródeł kryzysu, jak i możliwości jego przezwyciężenia. Prelegenci zastanowią się nad aktualnością dziedzictwa antyku i chrześcijaństwa i wpływie, jaki mogą mieć one na współczesną praktykę polityczną.
Wykład pt. „Źródła kryzysu, źródła nadziei” wygłosił abp Grzegorz Ryś. Stwierdził, że źródło tożsamości chrześcijańskiej zarówno Polski, jak i Europy stanowią zbiory cennych dokumentów średniowiecznych, np. najstarszy znajdujący się w Polsce (w Archiwum Krakowskiej Kapituły Katedralnej na Wawelu) rękopis znany jako „Praedicationes” („Kazania”) z VIII w., który trafił do Polski w XI w. dzięki Aaronowi, pierwszemu opatowi benedyktynów tynieckich, późniejszemu biskupowi Krakowa.
 
„Ilekroć patrzę na tę księgę, tylekroć myślę właśnie o jedności Europy. Ona jest zakodowana w tej księdze: napisanej we Włoszech przez irlandzkiego mnicha, przywiezionej do Krakowa przez niemieckiego mnicha, który został tu biskupem. Dzisiaj to jest niewyobrażalne. Dziś jest problemem przeniesienie biskupa z Krakowa do Łodzi. Czy ktoś sobie dziś wyobraża niemieckiego mnicha jako biskupa w Krakowie?” – mówił abp Ryś.
 
Następnie przywołał okres między VIII a XV wiekiem, gdy na Starym Kontynencie ideę christianitas, powszechnej jedności narodów europejskich pod skrzydłami jednej wiary chrześcijańskiej, powoli zaczynają zastępować państwa narodowe. Proces ten zaczyna się jednak między rokiem 636 a 735, czyli datami śmierci Izydora z Sewilii i Bedy Czcigodnego. Dla pierwszego z nich Europa to wciąż świat starożytny ze stolicą w Atenach, dla drugiego – już świadoma siebie wspólnota różnych narodowości, ale tej samej wiary („fides”), która wyznacza jej jedność.
 
Ta jedność w Europie średniowiecznej nie była jednak aż tak wzorowa – mówił prelegent – gdyż miała też swoje elementy ograniczające lub wykluczające. – Nie każdy urodzony w Europie był Europejczykiem i nie miał pełnię wynikających z tego praw – wskazywał abp Ryś. To właśnie stosunek do wiary wyznaczał zakres praw nabytych, czego dowodem jest trójca średniowiecznych wykluczonych: żyd-muzułmanin-poganin.
 
Symptomatyczna jest następnie data 1517 r., wyznaczająca na skutek Reformacji początek istnienia „Kościołów konfesyjnych”. W miejsce christianitas Europa przeistacza się w grupę wspólnot opisujących się poprzez przeciwieństwo do pozostałych.
 
W okresie XVI-XIX w. w Kościołach tych chrześcijaństwo zostaje zredukowane do „religii obywatelskiej”, która ma się złączyć z interesem państwa narodowego. – Zamiast uniwersalnej christianitas, mamy Kościoły traktowane jako sztandar do wojny politycznej; Kościoły, od których się żąda, a przynajmniej oczekuje usprawiedliwienia dla różnych kwestii politycznych, nieraz z wojną włącznie – mówił abp Ryś.
 
Znakiem nadziei dla Europy jest „moment ekumeniczny”, który trwa od XIX w. Miałby on zastąpić – mówił abp Ryś za kard. Walterem Kasperem – okres chrześcijaństwa podzielonego na wzajemnie wykluczające się konfesje. – Mamy próbę wyjścia ku sobie z wyznaniowych izolatek – powiedział prelegent.
 
Ekumenizm ma wiele wspólnego z nową ewangelizacją – dowodził biskup. I realizowany jest w konkretnej postaci w miejscu symbolicznym, czyli podczas Europejskich Spotkań Młodych w Taizé. Przyjeżdżając tam, trzeba minąć ruiny opactwa benedyktynów w Cluny, które odcisnęło swoje wielkie piętno na kształt europejskiego chrześcijaństwa. Do Taizé co roku zaś przyjeżdża 70 tys. młodych ludzi, często nawet bez księdza, któremu się nie chce. Przybywają z terenów, gdzie Kościół jest uważany za „masę upadłościową”, a w Taize na nowo odkrywają swoje chrześcijaństwo – argumentował abp Ryś.

Katolicka Agencja Informacyjna

fot.: biskup-rys.pl

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *