Fakty są takie, że coraz gorzej śpimy. Zakłócenia snu czy bezsenność są jedną z chorób cywilizacyjnych. Śmiało można powiedzieć, że im szybciej żyjemy, im więcej posiadamy, tym większy stres nam towarzyszy. A wieczorem trudniej jest nam „wyłączyć” całodniowe napięcie i kładziemy się do łózka z wrażeniem „gonitwy myśli”. Jeśli jeszcze zafundujemy sobie seans przed komputerem, to nasz mózg – w związku mocą sztucznego światła – otrzyma sygnał, że jest dzień i zasypianie przyjdzie nam z trudnością! Żeby z łózka, na którym śpimy, zrobić „twierdzę warowną” chroniącą nasz spokój, Amerykanie wymyślili specjalny namiot, tak zwany Privacy Pop Bed Tent. Zasada działania przypomina namioty, które dla ochrony przed słońcem zabieramy na plażę. Konstrukcja opiera się na giętkich elementach, które „wyskakują” i dopasowują się do wszystkich typów łóżek. Przepływ powietrza gwarantują wywietrzniki umieszczone w okolicy nóg i głowy. Można go kompletnie zamknąć, tworząc jakby ciemny pokój, lub zostawić otwarty. Przyda się też w akademikach, na wakacjach, gdy dzielimy z kimś pokój. Polecany jest osobom, które pracują na nocną zmianę i odsypiają w dzień. Pediatrzy zalecają go również małym dzieciom, które przeżywają lęki. Mogą się w nim zamknąć, czując rodzaj otulenia i ukojenia.
Justyna Zamojska
„Pielgrzym” 2016, nr 14 (720), s. 34