Przed przyjazdem papieża Franciszka do Polski na Światowe Dni Młodzieży chyba najczęściej zadawanym pytaniem było – jaki ten następca św. Piotra jest? Lewicowy, prawicowy, liberalny, konserwatywny, zwolennik radykalnych zmian w Kościele czy wręcz przeciwnie – ostoja tego, co w tej ogromnej strukturze niezmienne?
Publicyści, politycy, niekiedy zwykli ludzie prześcigali się w analizach i udowadnianiu, że akurat ich pogląd w tej sprawie jest z całą pewnością tym prawdziwym. I co? Mieliśmy w tych gorących dniach końca lipca niezwykłą okazję bardzo uważnie przyglądać się argentyńskiemu papieżowi. Zaskakiwał nas tak, jak to wielokrotnie już w czasie swego niedługiego jeszcze przecież pontyfikatu czynił. Nie zawsze się uśmiechał, potrafił błyskawicznie uciszać rozbawiony, roztańczony tłum młodych, mówił rzeczy nieoczywiste, trudne, wydaje się, że zawsze potrafił być po prostu sobą. Jego twarz zazwyczaj wyraża spokój człowieka, który już wiele przeżył, wiele widział i wie, gdzie podąża. No i powitania: zawsze jest to świeckie pozdrowienie, które w Ameryce Południowej nikogo nie dziwi.
Szczególnym rysem papieża Bergoglio jest ogromne doświadczenie duszpasterskie. Bardzo mi imponuje jego łatwość mówienia o ludziach, którzy niedawno zmarli, wskazując miejsce, gdzie obecnie się znajdują. Mówi to z taką pewnością siebie i oczywistością, że – mam nadzieję – przekonuje wielu.
Wielokrotnie mówiło się, jak świetnym aktorem był Karol Wojtyła. Jak znakomicie potrafił wykorzystywać swe umiejętności oratorskie, mowę ciała dla głoszenia Słowa. Franciszek też to potrafi. W jego wypadku to jednak nie doświadczenie z teatru o tym decyduje, ale wieloletnia praca z ludźmi różnych stanów, w różnym wieku. W tym względzie fascynuje mnie, jak dwie bardzo różne duchowości obecne w Kościele chętnie przyznają się do tego papieża.
Myślę o duchowości franciszkańskiej i jezuickiej. Kościół ubogi, Kościół natury, która nas otacza, a jednocześnie Kościół intelektu, ćwiczeń duchowych, Kościół niezwykłej wierności Bogu.
„Nie bądźcie młodymi emerytami, strzeżcie się głosicieli fałszywych iluzji”. To było wezwanie na współczesne Westerplatte, a zarazem ostrzeżenie przed łatwymi pokusami, które podtykają nam przedstawiciele różnych sił ciemności. „Poszukajcie waszych dziadków, porozmawiajcie z nimi – rozmawiacie z nimi?”. Wiele prostych słów, ale jakże niezwykłych, głęboko zapadających w pamięć.
Jaki jest zatem papież Franciszek? Wzięty z Boga, zapatrzony w Niego, autentyczny w tym, co głosi. Niepodzielny, mimo prób czynienia z niego bożka różnych ideologii. Kto miał w tym względzie jakieś wątpliwości, powinien je rozwiać po tej wizycie w kraju, gdzie to samo spoiwo w postaci wiary w jednego Boga, Jezusa Chrystusa, trwa od ponad tysiąca lat.
Adam Hlebowicz
(Autor jest dyrektorem Programu Trzeciego Polskiego Radia)
„Pielgrzym” 2016, nr 17 (697), s. 5