Tęcza – signum temporis – Adam Hlebowicz

Jedni mają tęczę w sercu, inni pragną nią wymachiwać. Dwie Polski, jeden świat. A może jedna Polska i dwa światy.

REKLAMA

Dostrzegłem ich jadąc do pracy. Nie sposób było nie zauważyć takiej grupy. Wszyscy podobnie wyglądający, raczej młodzi, brodaci, zielone kurtki, kaptury na głowach, nieśli naręcza trzonków do flag, zwinięte transparenty, ktoś ciągnął wózek z generatorem. Przyciągali wzrok podobnym wyglądem, ale i zorganizowaniem. Drużyna, bojówka, wynajęta firma w jednolitych uniformach – takie można było odnieść wrażenie. Po chwili rozstawili się przed budynkiem. Było ich łącznie może trzydziestu. Traf chciał, że tego dnia wewnątrz odbywał się finał dziecięcego festiwalu „Okularnik”. Rodzice ze swoimi małoletnimi pociechami przeciskali się pomiędzy policją, rozstawiającą swoje transparenty, pikietą i ochroniarzami wewnątrz budynku. Niektórzy z dorosłych byli zdziwieni i zaskoczeni obecnością służb porządkowych, sądzili, że może nie trafili we właściwe miejsce. Po chwili sprzed gmachu rozległy się okrzyki wzmocnione megafonami. Manifestanci rozwinęli swoje tęczowe i fioletowe flagi. W budynku też zaczęły rozbrzmiewać dźwięki. Długi, niemal dwugodzinny przegląd piosenkarskich talentów dzieci, które noszą okulary na nosie i potrafią śpiewać.
Przez chwilę przysłuchiwałem się tej kakofonii. Odgłosy na zewnątrz były donośniejsze, z pewnością docierały do idących po dwóch stronach chodnika przechodniów. Wielu z nich się jednak nie zatrzymywało. Padał rzęsisty deszcz. W środku nie było tak głośno. Za to przyjemnie. Słychać było, że dzieci, te najmniejsze i trochę starsze, są przygotowane do występów. Wyglądały dość niesamowicie na widowni – wszystkie nosiły różnobarwne, tęczowe okulary. A do tego ładnie śpiewały.

Rozbawił mnie ten obrazek. Nieliczna grupa krzyczących, protestujących i pięciokrotnie liczniejsza grupa dorosłych i ich pociech w pocie czoła prezentujących swe talenty, umiejętności i zapewne ciężką pracę ich opiekunów. Dwie Polski. Jedna, która nie uchylając się od swoich obowiązków obywatelskich, skupia się na pozytywnym wysiłku. Druga, może nawet mając rację w różnych sprawach, bez przesądzania tego, przede wszystkim chce być głośna, chce być zauważona. Signum temporis. Taki właśnie jest współczesny świat. Kolorowy jak ta tęczowa flaga przyniesiona przez manifestantów. W Biblii tęcza jest symbolem przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem, jest obietnicą złożoną przez Boga Noemu, że Ziemi nie nawiedzi już więcej wielka powódź (Stary Testament, Rdz 9,13). Spokojnie zatem chrześcijanie mogliby występować pod takim sztandarem. Jedni mają tęczę w sercu, inni pragną nią wymachiwać. Dwie Polski, jeden świat. A może jedna Polska i dwa światy.

Adam Hlebowicz

„Pielgrzym” 2017, nr 2 (708), s. 5

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *