Jan Paweł II był wybitnym intelektualistą, ale nie sposób go zrozumieć bez jego modlitwy i kontemplacji.
Nie trudno zauważyć zbieżność tych dat. Jan Paweł II odszedł do Domu Ojca w kwietniu 2005 roku. Pół roku później odbyły się w Polsce wybory prezydenckie i parlamentarne, które podzieliły Polskę. Podział ten został jeszcze wzmocniony w 2010 roku po katastrofie smoleńskiej, kiedy państwo nie stanęło na wysokości zadania wobec swoich obywateli. Czy to duże uproszczenie, że brak najważniejszego autorytetu polskiego życia zaowocował obudzeniem demonów, których dotąd nie potrafimy przepędzić? Uważam, że nie.
W ciągle toczącym się sporze ważniejsze jest udowodnienie swojej racji, a nie dobro ogółu, interes jednostki ponad interes narodu. To jednocześnie gwałtowne i dramatyczne wołanie o autorytet.
Jak pokazały ostatnie badania Instytutu Tertio Millennio, zainteresowanie nauczaniem i samą postacią Karola Wojtyły, a potem Jana Pawła II, nie słabnie wraz z upływem lat. Przeciwnie, zauważalny jest wzrost obu tych czynników. To dobrze. Polski papież przeszedł do historii, jednak jak się okazuje, pozostawił po sobie tak bogate i – co ważniejsze – aktualne dziedzictwo, że odkrywanie go przez młodych ludzi, przez następne pokolenia osób, staje się naturalną potrzebą. Z jednej strony staje się dla wielu postacią historyczną, taką jak Bolesław Chrobry, Tadeusz Kościuszko czy Józef Piłsudski, z drugiej jednak – myślicielem i człowiekiem, do którego dorobku warto sięgać.
W kontekście tych słów warto zauważyć zbliżające się rocznice związane z życiem polskiego Świętego z Wadowic. To 100-lecie jego urodzin, a potem 50-lecie jego wyboru na Tron Piotrowy. Dominikanin o. Maciej Zięba już dzisiaj proponuje nowennę w związku z tymi wydarzeniami, która powinna się rozpocząć w 2019 roku. To niby jeszcze szmat czasu, ale jeśli chce się poważnie potraktować takie wyzwanie, koniecznym jest myślenie o nim już teraz. Przy okazji tej propozycji z ust znanego teologa usłyszałem wątpliwość: ależ tak, pogłębiajmy intelektualną znajomość nauczania Wielkiego Papieża, ale nowenna? Czy to nie będzie schlebianie tanim gustom tłumów, które wolą postawić kolejny pomnik autorowi „Pamięci i tożsamości”, ewentualnie skonsumować ze smakiem kremówkę, wspominając słynne wadowickie wystąpienie Jana Pawła II? Nic bardziej błędnego niż takie myślenie. Wojtyła, a potem Jan Paweł II, to był wybitny intelektualista, ale nie sposób go zrozumieć bez jego modlitwy i kontemplacji. Nowenna ku czci niezwykłego Papieża to znakomity pomysł na nowoczesny program Kościoła katolickiego w Polsce. W innym czasie i w innych warunkach okazał się najlepszym panaceum na przejście Polaków przez wzburzone morze.
Adam Hlebowicz
„Pielgrzym” 2016, nr 22 (702), s. 5