V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU i NIEDZIELA PALMOWA
V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Jesza` i soteria – o zbawieniu wiecznym
I o nowym przymierzu
Ustami Jeremiasza Bóg zapowiedział, że zawrze z ludem nowe przymierze. Z tym nowym, wiecznym przymierzem wiąże się zbawienie człowieka. Za nim tęsknił psalmista, prosząc Pana: „Przywróć mi radość Twojego zbawienia [hebr. jesza ]” (Ps 51,14). O ile Bóg nie raz okazywał się Wybawicielem (Zbawicielem, Zbawcą), bo przychodził z pomocą znękanym Izraelitom i wybawiał ich od różnych trudności, o tyle zbawienie wieczne miało być osiągalne (patrząc z perspektywy ludzi starego przymierza), kiedy na świat przybędzie Mesjasz. Kulminacyjnym Jego dziełem, przypieczętowującym nowe przymierze, okazała się męką i śmierć oraz zmartwychwstanie. Chrystus „nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5,8), ale to cierpienie wcale nie było Jego porażką i przegraną. Św. Jan ukazuje je jako godzinę chwały. Wyjaśniając tę kwestię, apostoł posługuje się obrazem zaczerpniętym z życia rolniczego. Czy ziarno, z którego nie będzie chleba – bo wrzucono je w ziemię, gdzie obumarło – jest ziarnem straconym (bezużytecznym, „przegranym”)? Absolutnie nie! Z niego wyrośnie nowy kłos, a w nim wiele nowych ziaren (por. J 12,24). Podobnie śmierć Chrystusa przyniosła ludzkości ogromną korzyść, przede wszystkim zbawienie: stał się On „sprawcą zbawienia [gr. soteria] wiecznego” (Hbr 5,9). Uczestnicząc w wielkopostnych nabożeństwach, powinniśmy nie tylko wgłębiać się w temat cierpienia Pana, ale także zastanawiać się, jak owocne przyniosło ono skutki dla nas wszystkich. Nowe przymierze i wieczne zbawienie – to najważniejsze z nich.
NIEDZIELA PALMOWA
Szem i onoma – o przychodzącym w Imię Pańskie
I o imieniu najwyższym
Wiele tekstów Starego Testamentu zapowiadało nadejście Mesjasza, Bożego wysłańca, pochodzącego z rodu Dawida. Wśród nich były i takie, które nie pasowały do obrazu wielkiego Wodza posłanego przez Wszechmocnego. Mowa tu o fragmentach, w których pojawia się Jego prześladowanie i odrzucenie. W pieśniach o cierpiącym Słudze Jahwe prorok Izajasz przywołuje słowa Sługi (a więc Chrystusa), który żali się: „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem” (Iz 50,6). Psalmista wymienia kolejne tortury i zniewagi. Wspomina o wyszydzeniu, o prześladowcach atakujących znienacka jak sfora psów, o dzieleniu szat (por. Ps 22). Wypełnieniem tych tragicznych i smutnych proroctw stała się męka i śmierć Jezusa. Wczytując się w pasyjną relację ewangelistów (w tym roku jest to opowiadanie według św. Marka; Mk 14,1–15,47), możemy się o tym przekonać. W głowach Izraelitów nie mieściło się, że miałby Mesjasz cierpieć i być odrzuconym, dlatego Go nie przyjęli. Wcześniej witali Go, wiwatując: „Błogosławiony, który przychodzi w imię [gr. onoma] Pańskie” (J 12,13) i uważali za Tego, który głosi imię Boga (hebr. szem; por. Ps 22,23), a później uznali Jego imię za warte odrzucenia i zapomnienia. Nie byli świadomi, że ze względu na cierpienia Chrystusa Bóg „darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano” (gr. onoma; Flp 2,9–10). Wszyscy to zrozumieli, kiedy w godzinie swej śmierci stanęli przed Panem. Ale wtedy było już za późno…
Więcej przeczytasz w 6. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [17 i 24 marca 2024 R. XXXV Nr 6 (895)], str. 12-13.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.