Nauczanie społeczne to bardzo istotny a słabo znany rozdział w przesłaniu, jakie kieruje do świata Franciszek. Papież podkreśla, że wiara w Chrystusa nie może ograniczyć się do wymiaru wertykalnego, gdyż sprawdzianem jej autentyczności jest zaangażowanie w dzieło „czynienia świata bardziej ludzkim”. A biorąc pod uwagę skalę dzisiejszych problemów społecznych, mówi wręcz o potrzebie „zmiany systemowej w skali globu”. 13 marca przypada 11. rocznica wyboru kard. Jorge Mario Bergoglio na papieża.
Przeciwko kulturze wykluczenia, krytyka ekonomii liberalnej
Zgodnie z wypracowaną na gruncie latynoamerykańskim zasadą „opcji preferencyjnej na rzecz ubogich” Franciszek przypomina, że „każdy chrześcijanin i każda wspólnota są wezwani, by być narzędziami Boga na rzecz wyzwolenia i promocji ubogich, tak aby mogli oni w pełni włączyć się w społeczeństwo”. Stąd mówi stanowcze NIE „ekonomii wykluczenia”, będącej – jego zdaniem – konsekwencją niepohamowanego liberalizmu gospodarczego. Wzywa natomiast do budowania „kultury spotkania”, bazującej na antropologii chrześcijańskiej.
Kościół winien być – powtarza Franciszek – „Kościołem ubogim i dla ubogich”. Kościół ubogi nie skupia się na zdobywaniu dla siebie materialnego zabezpieczenia, lecz jest wierny Ewangelii i przez to koncentruje swe spojrzenie na potrzebujących i cierpiących. Kiedy „Kościół jest pokorny i ubogi, wówczas jest wierny Chrystusowi. W przeciwnym razie grozi mu pokusa świecenia własnym światłem, zamiast dawania światu światła Bożego”.
Franciszek podkreśla, że wiara w Chrystusa nie może ograniczyć się do wymiaru wertykalnego, gdyż sprawdzianem jej autentyczności jest zaangażowanie w dzieło „czynienia świata bardziej ludzkim”. Mówi o potrzebie zmiany systemowej w skali globu, której warunkiem jest rezygnacja z utopii neoliberalnej na rzecz budowania systemu ekonomii społecznej. Chodzi mu o taki system gospodarczy, który nie będzie nastawiony wyłącznie na maksymalizację zysku, lecz charakteryzować go będzie wrażliwość na potrzeby społeczne.
Sposób postrzegania liberalizmu gospodarczego przez Franciszka jest odmienny niż u Jana Pawła II, który w encyklice „Centesimus annus” żywił nadzieję, że możliwa jest synteza liberalizmu gospodarczego z konserwatywnym katalogiem wartości. Nadziei tej nie podzielał już Benedykt XVI, co wyraził w encyklice „Caritas in veritate”. Jeszcze dalej idzie Franciszek ostro krytykując zglobalizowany liberalny system.
Globalizacja drogą do neokolonializmu
Współczesna globalizacja – zdaniem Franciszka – jest czynnikiem ułatwiającym rozwój nowych form neokolonializmu. Odwołuje się często do dokumentu biskupów Ameryki Łacińskiej z Aparecidy z 2007 r. – którego był współautorem – gdzie napisano, że „instytucje finansowe i korporacje międzynarodowe umacniają się do tego stopnia, że podporządkowują sobie gospodarki lokalne, osłabiając zwłaszcza państwa, które zdają się być coraz bardziej bezsilne, by przeprowadzić projekty rozwoju służące ich mieszkańcom”.
Warto dodać, że Franciszek jest papieżem, który nie tylko apeluje, ale osobiście troszczy się o ubogich, w szczególności bezdomnych oraz uchodźców. W Watykanie pomaga mu w tym papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski.
Uchodźcy, nasi bracia
Ważnym rozdziałem w nauczaniu społecznym Franciszka są uchodźcy i migranci, ludzie z Afryki i Bliskiego Wschodu uciekający przed biedą, wojną i konfliktami, których sytuacja jest dramatyczna. Dlatego swą pierwszą podróż jako papież odbył na włoską wyspę Lampedusa, będącą bramą do Europy dla setek tysięcy uchodźców z Afryki (lipiec 2013). Potępił tam „logikę obojętności” i zaapelował do krajów Unii Europejskiej, by odważniej i hojniej włączały się w ratowanie uchodźców.
Głośnym echem odbił się apel Franciszka z września 2015 r., kiedy prosił „by każda parafia, każdy klasztor i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców”. Sam zresztą kilku takim rodzinom oddał mieszkania należące do Watykanu.
W sposób szczegółowy Franciszek analizuje problemy uchodźców w dorocznych orędziach na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Widać z nich, że nie jest to ktoś nacechowany „ewangeliczną naiwnością”, co zarzucają Franciszkowi oponenci. Wyjaśnia, że uchodźcy nie mogą być przyjmowani bez żadnych warunków, lecz powinni szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego oraz być posłuszni jego prawom. Postawa Franciszka nie ma więc nic wspólnego z lewicowymi postulatami wielokulturowości, bez poszanowania europejskiej tradycji oraz jej kulturowej i duchowej tożsamości.
Ekologia integralna
Troskę o dzieło stworzenia Franciszek traktuje jako elementarny nakaz ewangeliczny, którego nieprzestrzeganie zagrozić może człowiekowi katastrofą. „Kryzys ekologiczny – podkreśla w encyklice „Laudato si’” – jest zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności”. Jego zdaniem zapomnienie o Stwórcy i rugowanie Go z procesów decyzyjnych doprowadziło nie tylko do degradacji środowiska, ale i człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości. Apeluje więc o szacunek nie tylko dla środowiska naturalnego ale i dla osoby ludzkiej. W trosce o stworzenie, poddaje krytyce: aborcję, eutanazję, relatywizację komplementarności płci (gender) czy sztuczne poczęcie człowieka. Apeluje o rewizję światowego systemu gospodarczego, gdyż – jego zdaniem – degradacja środowiska naturalnego jest pochodną przyjęcia kryteriów rozwoju, wśród których na pierwszym miejscu postawiono zysk i wzrost konsumpcji. Franciszek dowodzi, że taka skrajnie egoistyczna postawa skutkuje olbrzymim zniszczeniem nie tylko środowiska, ale także niesprawiedliwością społeczną, najbardziej uderzającą w ubogich.
Wzywa do budowania „ekologii integralnej”, której konsekwencją ma być nowy wzorzec ładu światowego, szanującego naturę oraz zasady sprawiedliwości społecznej, gospodarczej a przede wszystkim godności każdej osoby ludzkiej.
„Fratelli tutti”, apel o powszechne braterstwo
W tym cywilizacyjnym i kulturowym kontekście papież apeluje o powszechne braterstwo, co najpełniej wyraża w encyklice „Fratelli tutti”, ogłoszonej w październiku 2020 r. Głównym jej tematem jest „wymiar makro” miłości chrześcijańskiej, czyli globalizacja miłości chrześcijańskiej, a nie ograniczanie jej do miłości osoba-osoba z tego samego kręgu. Zdaniem papieża, tylko taki styl przeżywania chrześcijańskiej miłości doprowadzi do ponownego zbudowania braterstwa i społecznej przyjaźni we współczesnym świecie.
Nawiązując do nauczania Benedykta XVI wyrażonego w encyklice „Caritas in veritate”, Franciszek apeluje o „logikę daru”, nie tylko w relacjach międzyludzkich, ale także w odniesieniu do współczesnej ekonomii.
„Fratelli tutti” jest nie tylko encykliką o braterstwie i miłości społecznej, ale jest także wielkim apelem Franciszka o dialog we współczesnym świecie. To czym jest dialog definiuje w prostych słowach: „Zbliżyć się do siebie, wyrażać swoje zdanie, słuchać jeden drugiego, patrzeć na siebie, poznawać się wzajemnie, starać się zrozumieć siebie nawzajem i szukać punktów styczności”.
Papież używa oryginalnego pojęcia „realizm dialogujący”, a jednocześnie zaznacza, że celem dialogu jest wspólne „szczere poszukiwanie całej prawdy”, i nie może on prowadzić do utraty tożsamości żadnej ze stron. Taki bowiem dialog prowadziłby do relatywizmu, „zakamuflowanego pod rzekomą tolerancją”.
Mówiąc o potrzebie poszanowania dla pluralizmu, Franciszek ostrzega przed relatywizmem, w którym widzi duże niebezpieczeństwo.
Podkreśla, że fundamentem życia społecznego muszą być trwałe wartości uniwersalne, wymagające poszanowania, które „rozpoznajemy rozumem i akceptujemy sumieniem”. Podobnie zresztą jak Jan Paweł II jest przekonany, że najbardziej podstawowe wartości nie mogą podlegać negocjacjom. Postuluje więc zgodę wokół katalogu tych uniwersalnych wartości, które powinny stanowić fundament życia społecznego.
Wbrew logice wojny
We „Fratelli tutti” w ślad za Janem XXIII Franciszek pisze: „w naszej epoce potęgi atomowej byłoby nonsensem uważać wojnę za odpowiedni środek przywrócenia naruszonych praw”, i dodaje, że „wojna stanowi zaprzeczenie wszelkich praw i dramatyczną agresję wobec środowiska”. Jego zdaniem: „każda wojna pozostawia świat w gorszej sytuacji, niż go zastała” i podkreśla, że „wojna jest porażką polityki i ludzkości, haniebną kapitulacją, porażką w obliczu sił zła”. Wedle papieża Franciszka w dzisiejszej sytuacji kryteria tzw. „wojny sprawiedliwej” zdezaktualizowały się.
W tym kontekście należy odczytywać postawę Franciszka wobec rozpoczętej przed rokiem brutalnej napaści Rosji na niepodległą Ukrainę. Stąd potępia tę wojnę jako taką, podkreślając nieustannie jej bezsens i okrucieństwo prowadzące do ludobójstwa. Wyrażając nieustannie i przy każdej okazji swą solidarność z narodem ukraińskim, nie jest jednak w stanie uznać tej wojny za „sprawiedliwą”. Powtarza natomiast, że Ukraińcy mają pełne prawo do obrony koniecznej. Stopniowo też przewartościowuje zasadę potępiania pomocy zbrojnej, widząc potrzebę i godząc się na uzbrajanie Ukrainy przez demokratyczny świat.
Pomimo ewidentnego solidaryzowania się z Ukrainą i potępiania zbrodni dokonywanych przez najeźdźcę, Franciszek stara się być do końca wiernym zasadzie nieopowiadania się po jednej ze stron konfliktu, co od dziesięcioleci jest fundamentem zagranicznej polityki Stolicy Apostolskiej. Wierzy wciąż w możliwość mediacji pomiędzy oboma stronami i oferuje w tym zakresie swą pomoc. Dlatego w ostatnich dniach ogłosił, że gotów jest pojechać do Kijowa, o ile otworzy się przed nim także możliwość wyjazdu do Moskwy. Postawa ta wywołuje rozczarowanie Ukraińców i olbrzymią krytykę wielu przedstawicieli demokratycznego świata, którzy dowodzą, że jej konsekwencją będzie obniżenie autorytetu moralnego Papiestwa. Historia pokaże, na ile Franciszek miał rację, a na ile się mylił.
Źródło: https://www.ekai.pl/nauczanie-spoleczne-franciszka-analiza/
Fot. AFP PHOTO / VATICAN MEDIA, HANDOUT/AFP/East News