Współczesna kultura upodobała sobie mowę, rozmiłowała się w słowach. Dziennie wypowiadamy ich setki, jeśli nie tysiące. Brzmią niekiedy jak fałszywa nuta, dotykają jak sztylet serce, są też jak plaster miodu, ale i zobowiązują.
„Jest czas milczenia i czas mówienia” (Ekl 3,7). Człowiek potrzebuje na co dzień komunikacji werbalnej z drugą osobą. Ale wokół słowa jest też cisza. Milczenie nie oznacza wcale braku komunikacji, może stanowić formę kontaktu duchowego z drugim człowiekiem oraz z Bogiem. (…)
ANNA
MAZUREK-KLEIN