Śmierć kogoś bliskiego wiąże się z wieloma doświadczeniami. Jedno z nich dotyczy konieczności skonfrontowania się z przedmiotami należącymi do zmarłego, jego ubraniami, meblami, bibelotami i tym wszystkim, co stanowiło jego materialną własność. Różnie z tym bywa. Jedni pozostawiają przestrzeń po zmarłym w niezmienionym kształcie, tworząc niemal prywatne sanktuarium pamięci, inni pozbywają się wszystkiego bez sentymentów.
W mojej miejscowości często spotykam się z widokiem rzeczy wystawionych przed dom bez ładu i składu, jak leci: meble, naczynia kuchenne, zastawa stołowa, książki, ubrania, ozdoby domowe, drobiazgi. W środku lata walają się bombki choinkowe, niekiedy w parze ze sztuczną choinką. Przedmioty niosą w sobie ślady dawnych właścicieli. Żal serce ściska, kiedy pomyśli się, że dorobek czyjegoś życia wylądował na śmietniku. Nierzadko z mieszkania, które przechodzi w nowe ręce, równie bezceremonialnie usuwane są książki religijne, dewocjonalia, obrazy i krzyże. (…)
Zofia Pomirska
Więcej przeczytasz w 22. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [27 października i 3 listopada 2024 R. XXXV Nr 22 (911)], str. 4
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.