XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA i XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA
XXVIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Hokma(h) i sofia – o prawdziwej mądrości
Ona jest kluczem do dobrego życia
Psalmista w obliczu mijającego czasu i upływającego życia zwraca się do Boga z prośbą: „Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość [hebr. hokma[h]]serca” (Ps 90,12). Serce w przekazie biblijnym wyraża nie tyle uczucia (jak w naszej kulturze), lecz jest ośrodkiem myślenia. Autor prosi więc Pana, by czas życia, jaki mu jeszcze pozostał, umiał spędzić mądrze i rozumnie. O rozumność modlił się również mędrzec. W jego słowach wybrzmiewa modlitwa Salomona (autorstwo Księgi Mądrości według tradycji przypisywano temuż królowi). Otrzymał on od Boga „ducha mądrości” (gr. sofia; Mdr 7,7) i cenił to bardziej niż jakiekolwiek dobra materialne czy wartości niematerialne (zdrowie, piękno i in.). Mądry człowiek wie, że przez całe życie gromadzi „skarb w niebie” (por. Mk 10,21) poprzez swoje dobre uczynki i pełnienie woli Boga. Przestrzega Jego przykazań i nie przywiązuje się do dóbr doczesnych. Takiej postawy zabrakło bogatemu młodzieńcowi, który, owszem, przykazania Boże wypełniał, ale był zbyt mocno przywiązany do swych licznych posiadłości. Gdyby obdarzony został darem mądrości, wiedziałby, że warto posłuchać rady Nauczyciela. Nie posłuchał jednak i odszedł zasmucony. Kto wie, może w dojrzalszym wieku zmądrzał i wypełnił Jezusowe wskazania. W momencie śmierci każdy będzie musiał przed Bogiem „zdać rachunek” (Hbr 4,13) ze swego życia. A Pan zapyta, czy dobrze liczyliśmy dni naszej ziemskiej wędrówki, czy staraliśmy się o mądrość serca lub czy ją rzeczywiście zdobyliśmy.
XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA
Ebed i diakonos – o słudze wiernym Bogu
Sługa nie jest kimś, kto się nie liczy
Autor Listu do Hebrajczyków pisze o Chrystusie jako o wielkim arcykapłanie, „który przeszedł przez niebiosa” (Hbr 4,14), jako o Synu Bożym, a więc o kimś wielkim, największym. A jednocześnie u Izajasza spotykamy sprawiedliwego Sługę (hebr. ebed; Iz 53,11) Pańskiego, który poddany będzie cierpieniu. Mowa tu o Mesjaszu, a więc również o Chrystusie. Czy można być kimś wielkim i jednocześnie sługą? Przykład Jezusa pokazuje, że tak. Sługa, jak sama nazwa wskazuje, służy. Największą posługą Chrystusa była Jego męka i śmierć, kiedy to wziął na siebie nasze słabości (ciężar naszych grzechów i niewierności), abyśmy mogli zostać usprawiedliwieni. W tym kontekście dobitnie wybrzmiewają słowa, jakie Nauczyciel skierował do swoich uczniów: „kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą [gr. diakonos] waszym” (Mk 10,43). A padły one w okolicznościach prośby, jaką skierowali do Mistrza dwaj uczniowie, Jakub i Jan. Ich pragnieniem było zasiąść w najbliższym towarzystwie Jezusa (po Jego prawej i lewej stronie). Liczyli w ten sposób na najwyższe miejsca w Jego Królestwie (a co za tym idzie – jak możemy się domyślać – o sławę, władzę, może nawet korzyści finansowe). Kompletnie nie rozumieli, że w oczach Boga im ktoś jest wyżej, tym staje się mniejszym, bardziej uniżonym i pokornym. Powinien zostać sługą innych. Zasadami, jakimi kierują się możni tego świata, są często ucisk i narzucanie siłą swojej woli, podczas gdy regułami rządzącymi królestwem Boga pozostają sprawiedliwość i prawo (por. Ps 33,5).
Więcej przeczytasz w 21. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [13 i 20 października 2024 R. XXXV Nr 21 (910)], str. 6-7.
Fot. Pixabay.com
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.