Nosimy na sobie znamiona czasu, więc pewnie w Adwencie stajemy się lub powinniśmy się stać adwentowi. Co to znaczy? Poprawna odpowiedź zależy najpierw od tego, jak rozumie się Adwent. Dosłownie znaczy „przyjście”, ewentualnie „przychodzenie”, ale wiele racji przemawia także za rozumieniem Adwentu jako „oczekiwania”. Adwent jako przyjście został właśnie poprzedzony przez długi Adwent czekania. Jedno i drugie powtarza się każdego roku, czyli właściwie wciąż trwa.
Czekanie jest dzieckiem nadziei. Kiedy nadzieja osadzona jest w wiarogodnych realiach, nie może zawieść. To o takiej nadziei pisze św. Paweł: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Od początku swojej historii człowiek uczył się miłości Boga – szukał Go i chciał Go przejednać do siebie. Zrozumiałe, że w sposób intensywny zaczęło się to po wygnaniu z Edenu, czyli po grzechu pierworodnym, kiedy to do grzechu pierworodnego dołączyły inne grzechy, a jako następstwo grzechu, który zapanował nad światem, dzieje człowieka zmąciła i mąci śmierć.
W jaki sposób mogła się odmienić sytuacja człowieka? Kto mógł pomóc rodzajowi ludzkiemu? (…)
bp Jan Bernard Szlaga („Pielgrzym” nr 24/1996)
Więcej przeczytasz w 24. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [28 listopada i 5 grudnia 2021 R. XXXII Nr 24 (835)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (24/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-242021/287