Inspiruje mnie. Jego potrawy są smaczne i kolorowe. I zapewne zdrowsze niż nasza codzienna dieta.
Mam jego dwie książki. I przyznam, że coraz częściej po nie sięgam. Dlaczego? Podobają mi się. Podobają mi się opisane w nich potrawy. Przede wszystkim te dania są proste, smaczne i kolorowe. I najpewniej są zdrowe. Wyglądają tak, jakby Yotam bawił się składnikami, łączył je na różne sposoby, sięgał głęboko do bliskowschodniej i śródziemnomorskiej kuchni, a potem robił z nich cudo. Nawet zwykły smażony bakłażan staje się w jego rękach niebanalny.
Kilka lat temu moja przyjaciółka wypoczywała w bieszczadzkiej głuszy. Tam, w pewnym hotelu, pracował miły kucharz. Gotował głównie dania wegetariańskie. Moją przyjaciółkę nauczył robić majonez z kalafiora. I cały czas opowiadał o jakimś Izraelczyku. Tak dotarło do mnie jego imię i nazwisko – Yotam Ottolenghi. (…)
Sławek Walkowski
Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [20 i 27 września 2020 R. XXXI Nr 19 (804)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (19/2020) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-192020/287