Doświadczenie Kościoła Zachodniej Europy, który nie radzi sobie z trwającym od lat rzeczywistym i poważnym kryzysem powołań, każe nam z powagą pochylić się nad tym problemem w Polsce.
Katolicy w Polsce z coraz większą troską spoglądają na malejące z roku na rok liczby młodych osób zgłaszających się do seminariów duchownych i zgromadzeń zakonnych. Po latach obfitości powołań w Polsce od lat osiemdziesiątych ubiegłego do początku XXI wieku od kilku lat obserwujemy spadek liczby powołań do życia duchownego. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę pewną „nadobfitość” powołań z czasu pontyfikatu św. Jana Pawła II (co było niewątpliwą zasługą jego osobowości i działań apostolskich), to obecna liczba zgłaszających się kandydatów do życia kapłańskiego czy zakonnego wykazują z kolei pewien „niedomiar”. Od dłuższego czasu widać było wyraźny spadek liczby powołań do zakonów żeńskich (z wyjątkiem kontemplacyjnych), ale od kilkunastu lat spada też liczba mężczyzn wstępujących do seminariów. W skali ogólnopolskiej ocenia się, że spadek ten waha się w granicach 25 proc. przez ostatnie dziesięć lat. Słychać już, że niektóre diecezje zaczynają łączyć małe parafie ze względu na brak wystarczającej liczby kapłanów.