Stare powiedzenie mówi: „Tam, gdzie nie zagląda słońce, tam musi przychodzić lekarz”. Pamiętać jednak trzeba, że potrafi być ono dla nas równie lecznicze, jak i niebezpieczne. Z Kamilą Szarmach – doktorem nauk medycznych, dermatologiem – rozmawia Iwona Demska.
– Pani doktor, jak to jest z tym słońcem. Korzystać, czy nie?
– Ze słońca trzeba jak najbardziej korzystać. O jego dobrym działaniu na odporność organizmu mówimy od lat. Pobudza wytwarzanie białych i czerwonych ciałek krwi, wzmaga procesy oddychania tkankowego i przemiany materii, dostarcza witaminy D i chroni przed osteoporozą. Jednak, podobnie jak ze wszystkim, ważny jest umiar i rozsądek. Jako lekarz zdecydowanie odradzam „smażenie” się na słońcu. Jeżeli jest nam za gorąco i czujemy, że ono aż szczypie i piecze, że posłużę się cytatem znanego satyryka Andrzeja Waligórskiego: „Słońce gryzło jak wściekłe psisko”, wtedy powinniśmy zrezygnować, bo to znak, że słońce jest bardzo agresywne. (…)