„Gdy został przyjęty jako redaktor w ważnym tygodniku krajowym, wydawało mu się, że złapał Pana Boga za nogi. Zatelefonował do matki i ojca, i naturalnie do ukochanej Moniki, której powiedział po prostu:
– Dostałem pracę! Możemy pobrać się! (…)
Anna Maria KOLBERG OV