Od pewnego czasu sztandarowym hasłem w nauczycielskiej posłudze Kościoła stała się „nowa ewangelizacja”. O jej potrzebie wielokrotnie mówili ostatni papieże, przypominają biskupi, dostrzegają ją zaangażowani duszpastersko kapłani, ale najskuteczniej ewangelizują zrzeszeni w tzw. „szkołach nowej ewangelizacji” wierni świeccy. I chociaż od początku głoszenie ewangelii jest nie tylko podstawowym, ale wręcz strukturalnym elementem życia Kościoła, ciągle aktualne pozostają pytania: kto, kiedy, komu i w jaki sposób powinien ewangelię głosić.
Już w czasach apostolskich stawiano sobie pytanie, czy ewangelizować może ktoś, kto nie jest apostołem (z grona dwunastu) lub przynajmniej uczniem apostoła (co miało gwarantować wiarygodność przesłania). Doświadczył tego boleśnie najskuteczniejszy w pierwotnym kościele ewangelizator św. Paweł, który pod tym względem długo musiał czekać na zielone światło. Apostołom przez pewien czas wydawało się, że ewangelię trzeba najpierw głosić Żydom, a poganie mogą jeszcze poczekać. (…)
ks. ANTONI DUNAJSKI