Są takie księgi, które rodzą się, zanim jeszcze skryba dotknie piórem papirusu, pergaminu, czy papieru. Wiele naszych świętych ksiąg, zanim nabrały ostatecznej formy literackiej, istniało już na długo wcześniej w myśli i pamięci wierzących, przekazane przez Tradycję.
Bardzo podobnie rzeczy mają się ze sławą świętości i sławą znaków Sługi Bożego bp. Konstantyna Dominika. Przeświadczenie wiernych o jego osobistej świętości już za życia, niczym dyskretny cień towarzyszyło mu w codziennych pracach i dziełach. Opinia o jego świętości dotarła nawet do uszu ówczesnego nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp. Lorenza Lauri i stała się początkiem wieloletniej współpracy między nuncjaturą w Warszawie a Konstantynem Dominikiem. (…)
ks. PIOTR B. TISLER
– postulator