Bożonarodzeniowa choinka zawsze porusza we mnie czułą strunę i uruchamia falę wspomnień. Głównie te z okresu dzieciństwa, gdy w Adwencie siadaliśmy wieczorami przy stole i wspólnie z tatą robiliśmy ozdoby choinkowe. Tata miał zdolności plastyczne, kopiował nawet holenderskiego malarza Vincenta van Gogha (1853-1890), zdobiąc nasz dom słonecznymi widokami z Arles.
Miał też do nas anielską cierpliwość, żeby ciągle wycierać nam ręce umazane klejem i brokatem. Przygotowywał szablony dekoracji, a my z pomocą kolorowych wycinanek, bibułek, słomek, wydmuszek, piórek, cekinów etc., wykonywaliśmy choinkowe cuda na miarę dziecięcych umiejętności. (…)
MARZENNA BŁAWAT