XXXIV Niedziela Zwykła. Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, uroczystość (24.11.2024, Niedziela)

Liturgia słowa z uroczystości: Dn 7, 13-14; Ps 93 (92), 1. 2 i 5 (R.: por. 1a); Ap 1, 5-8; Por. Mk 11, 9c. 10a; J 18, 33b-37.

REKLAMA

(J 18, 33b-37 – z Biblii Tysiąclecia)

Przesłuchanie

33 Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» 34 Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» 35 Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» 36 Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». 37 Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu».

Rozważanie:

Liturgia tej trzydziestej czwartej niedzieli dobiega końca zwykły okres liturgiczny cyklu B. W przyszłą niedzielę rozpocznie się nowy cykl. Przez cały rok przyglądaliśmy się osobie i działalności Jezusa, a rozważając te treści, odkrywaliśmy i poznawaliśmy coraz lepiej prawdę o Bogu przekazaną właśnie przez Jezusa. Jest to prawda o miłości Boga wobec rodzaju ludzkiego. Rozpoczęliśmy od Adwentu, czasu oczekiwania na przyjście Zbawiciela, który ukazał się oczom ludzkości, przychodząc jako Syn Boży, ale narodzony z niewiasty w ubogiej stajni betlejemskiej. Po krótkim rozważeniu tej tajemnicy Boga w ludzkiej rodzinie, zatrzymaliśmy się nad tajemnicą Jezusa rozpoznanego przez Jana Chrzciciela jako przyobiecanego przez Boga Mesjasza. Następnie, w Wielkim Poście i okresie wielkanocnym, rozważaliśmy zbawcze dzieło Jezusa, aby powrócić do okresu liturgicznego zwykłego i lepiej poznać ziemskie życie Jezusa, i jak najdoskonalej odtworzyć je w naszym życiu codziennym. Stoimy u kresu tego okresu i w tę ostatnią niedzielę liturgia ukazuje naszym oczom Jezusa takim, jaki On jest rzeczywiście: nie tylko posłusznym Synem Bożym ani pokornym Synem Człowieczym, ani nawet zwycięskim Zbawicielem zawisłym na krzyżu, lecz potężnym, pełnym mocy Królem wszechświata.
Taki właśnie Mesjasz był ukazany przez proroka Daniela długo przed przyjściem na świat. Takim, po wniebowstąpieniu i zajęciu miejsca po prawicy Ojca, widział Go św. Jan w swoim widzeniu. W taki też sposób sam Jezus przedstawia siebie Piłatowi. Dopiero na końcu swego życia ziemskiego mówi o sobie jak o Królu, ale nie takim, jakiego oczekiwali Żydzi, lecz o takim, jaki od początku był: pełen mocy, autorytetu i władzy nad całym wszechświatem. Tak przedstawił Go prorok Daniel, mówiąc o Jego nieograniczonej władzy, zarówno w czasie, jak i w przestrzeni, nad wszystkimi narodami bez wyjątku. Znamienne jest to, że przed oczyma proroka pojawia się tak potężna osobistość królewska nieodziana w insygnia mocy i władzy, lecz: „Jakby Syn Człowieczy” – (Dn 7,13) – a więc jakby ktoś przynależący całkowicie do rodzaju ludzkiego. Taki chce właśnie być ów Zbawiciel świata, Król królów i Pan nad panami.
W czasie swego ziemskiego życia Jezus najczęściej używał tego tytułu, wyrażając tym samym swoją przynależność i solidarność z każdym, kto jest członkiem rodzaju ludzkiego bez względu na jego doskonałość lub grzeszność. Tak też widzi Go św. Jan i tak Go przedstawia tym, którzy czytają jego Apokalipsę. Jezus przebywający już w niebie, siedzący po prawicy Ojca pozostaje zawsze Świadkiem objawiającym prawdę o Bogu zarówno słowem, jak i życiem. Pozostaje na zawsze Pierworodnym Synem Bożym, ale też Synem Człowieczym, który był poddany śmierci, ale zmartwychwstając, pokonał moce śmierci i przez swoją krew uwolnił wszystkich od grzechu, to jest moc przezwyciężenia każdego grzechu. Ten niepokonany niczym Zbawiciel jest nieograniczonym Władcą, Królem całego wszechświata i Królem każdego z nas. Bycie Jego poddanym nie oznacza niewoli ani najmniejszego ograniczenia wolności wyboru. Oznacza natomiast włączenie się w Jego służbę, w kontynuowanie nadal Jego dzieła zbawczego na ziemi. Być poddanym Jezusa, należeć do grona Jego sług, to nie upokorzenie, lecz największe wywyższenie. Dziękujmy za to Jezusowi i prośmy Go o dar dobrego zrozumienia, co znaczy Mu służyć.
Przez całe ziemskie życie Jezus ukrywał swoją godność królewską jak również swoje synostwo Boże. Tym, którzy chcieli Go ogłosić światu jako Syna Bożego (chodzi tu o złe duchy), zabraniał tego. Przed tłumem, który chciał Go ogłosić królem, krył się (zob. J 6,15). W decydującej chwili swego życia i swego zbawczego dzieła, stojąc przed Piłatem, osobą reprezentującą władzę ziemską, wyznaje z podniesionym czołem, kim naprawdę jest: „Jestem królem” (J 18,37), ale natychmiast dodaje: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (tamże). Wiemy, o jaką prawdę chodzi –  o prawdę Bożą. Swoim słowem przekazał doskonale prawdę o Bogu, o miłości Bożej wobec każdego człowieka, o miłosierdziu Bożym wobec każdego grzesznika, o dobroci, którą Bóg okazuje wszystkim, zarówno sprawiedliwym, jak i niesprawiedliwym. Jezus, Syn Boży, przyszedł na świat, ponieważ „tak Bóg umiłował świat, że Syna Jednorodzonego wydał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne” (J 3,16). Wysłany między ludzi, żyjąc ich życiem, tak umiłował ludzkość, że zapragnął dokonać największego czynu miłości, to jest oddać swoje życie za tych, których kochał (por. J 15,13).
Dziś wpatrując się w Jezusa Króla, możemy być dumni, że należymy do Jego podwładnych. Musimy jednak też być świadomi, że to nie z naszego wyboru dostąpiliśmy tego zaszczytu, lecz z wyboru samego Jezusa. Dał temu wyraz, mówiąc: „To nie wyście Mnie wybrali, to ja was wybrałem” (J 15,16). Tak więc z woli Jezusa jesteśmy tym, kim jesteśmy. Wsłuchajmy się jednak lepiej w Jego słowa. Wybrał nas nie po to, byśmy byli Jego sługami, ale Jego przyjaciółmi. On jak mówi: „Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, lecz nazywam was przyjaciółmi, albowiem przekazałem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca” (J 15,15). Rozważmy dobrze te słowa. Być sługą Jezusa, to już największy zaszczyt. Tymczasem On chce, abyśmy byli Jego przyjaciółmi. Przyjaciółmi Króla wszechświata! Dziękujmy za to.

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *