Świętych Andrzeja Kim Taegon – prezbitera, Pawła Chong Hasang i Towarzyszy – męczenników z Korei, wspomnienie (20.09.2019, Piątek)

Czytania: 1Tm 6,2c-12; Ps 49 (48), 6-7. 8-10. 17-18. 19-20 (R.: por. Mt 5,3); por. Mt 11,25; Łk 8,1-3

REKLAMA


(Łk 8,1-3 – z Biblii Tysiąclecia)

Śladem Jezusa

8

1 Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu 2 oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; 3 Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.


Rozważanie:

Dziś św. Łukasz informuje nas, że Jezusowi w czasach Jego wędrówki po Palestynie towarzyszyło nie tylko dwunastu apostołów, ale też pewna grupa niewiast. Wydaje się, że św. Łukasz w szczególny sposób chce zwrócić uwagę na kobiety, wymieniając niektóre z nich po imieniu, jak to wcześniej uczynił w przypadku apostołów – niejako stawia te kobiety na równi z apostołami.
Było zwyczajem u Żydów, że rabini przyjmowali materialne wsparcie od kobiet, ale nigdy nie przyjmowali ich jako uczniów. Tak samo jest w przypadku Jezusa. Łukasz mówi nawet więcej, a mianowicie że niektórzy rabini wykorzystywali je (zob. Łk 20,47).
Maria, zwana Magdaleną, została uwolniona od diabelskiego opętania. Nie ma jednak żadnej informacji o jej chorobie, nie ma też wzmianki o jej niemoralnym życiu. Maria i Joanna mają szczególne znaczenie w tradycji. One były pierwszymi świadkami zmartwychwstania (zob. Łk 24,10). Musiały być osobami dość zamożnymi, skoro wspomagały nie tylko Jezusa, ale i Jego uczniów. Jezus przyjmował pomoc od ludzi, ale nigdy nie żebrał i nigdy nie dokonywał cudów, aby otrzymać konieczne rzeczy dla siebie i uczniów.
W Ewangelii według św. Łukasza jest podkreślona ważność kobiet i ich zasługi wobec Ewangelii. Nie ma mowy o degradacji, tylko o podziale kompetencji w posłudze Ewangelii.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *