Liturgia słowa: Tb 3, 1-11a. 16-17a; Ps 25 (24), 2-3. 4-5. 6-7bc. 8-9 (R.: por. 1b); J 11, 25a. 26; Mk 12, 18-27.
(Mk 12, 18-27 – z Biblii Tysiąclecia)
Sprawa zmartwychwstania
18 Potem przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: 19 «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu. 20 Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umierając nie zostawił potomstwa. 21 Drugi ją wziął i też umarł bez potomstwa, tak samo trzeci. 22 I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. 23 Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę». 24 Jezus im rzekł: «Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? 25 Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. 26 Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa “O krzaku”, jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. 27 Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie».
Rozważanie:
Wiara w zmartwychwstanie indywidualne pojawiła się dopiero pod koniec ery starotestamentowej, około 165 roku przed Chrystusem. Saduceusze nie przyjęli tej nauki, ponieważ nie wspominał o niej Pięcioksiąg Mojżesza. W odpowiedzi na ich zarzut, Jezus stwierdza najpierw, że argument oparty na lewiracie nie ma wartości, ponieważ zmartwychwstanie oznacza całkiem nowy rodzaj życia, a nie powrót do poprzednich jego warunków. Następnie wykazuje błąd w ich wierzeniu, udowadniając, że już w Pięcioksięgu Mojżesza jest mowa o zmartwychwstaniu.
Saduceusze, podobnie jak faryzeusze, chcieli złapać Jezusa w pułapkę. Zamierzali doprowadzić do odrzucenia nauki Jezusa o zmartwychwstaniu, a tym samym ośmieszyć Go przed tłumem. Jezus jednak był najlepszym Nauczycielem i znał nie tylko ludzi żyjących na ziemi, ale też miał wiedzę na temat ich szczęśliwości w przyszłym życiu.
Często sądzimy, że jesteśmy ekspertami w wielu dziedzinach naukowych, nie wykluczając wiadomości o Bogu i o naszym życiu pozagrobowym. Właściwie zaś wiemy bardzo mało. Tylko pokorna modlitwa i rozmyślanie nad sprawami Bożymi mogą skłonić Boga do odkrycia nam nieco z tajemnicy życia Bożego i naszej wieczności, którą poznamy dopiero po śmierci.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011