XXXI Niedziela Zwykła (30.10.2022, Niedziela)

Liturgia słowa: Mdr 11, 22 – 12, 2; Ps 145 (144), 1b-2. 8-9. 10-11. 13-14 (R.: 1b); 2 Tes 1, 11 – 2, 2; Por. J 3, 16; Łk 19, 1-10.

REKLAMA

(Łk 19, 1-10– z Biblii Tysiąclecia)

Zacheusz

19

1 Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. 2 A [był tam] pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. 3 Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. 4 Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. 5 Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». 6 Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. 7 A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę». 8 Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». 9 Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. 10 Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».

Rozważanie:

Liturgia dzisiejszej niedzieli, przede wszystkim Liturgia Słowa, skłania do zastanowienia się nad Bożym stosunkiem do nas i nad naszą postawą wobec Boga. Różne punkty tego tematu zostały poruszone w dzisiejszych czytaniach. Zastanówmy się przynajmniej przez chwilę nad nimi.
W pierwszym czytaniu, wziętym z Księgi Mądrości, autor rozważa znikomość rzeczy stworzonych i wielkość ich Stwórcy. Swe refleksje prawdopodobnie napisał w pierwszym wieku przed Chrystusem, w Aleksandrii, gdzie w wielkim rozkwicie była filozofia grecka. Wielu Żydów ulegało jej wpływowi i odchodziło od wiary jahwistycznej. Mędrzec pisze swe rozważania w języku greckim i używa form i stylu filozoficznego. Rozważając tematy biblijne, ukazuje wyższość religii jahwistycznej nad filozofią grecką. Jego zamiarem było wzmocnienie wiary prawowiernych wyznawców jahwizmu, zachęcenie i dodanie odwagi do powrotu do wiary przodków tym, którzy byli chwiejni w wierze lub już od niej odeszli. Powodem wiernego pozostawania przy Bogu – jak mówi – jest Jego wielkość i wszechpotęga. Wszystko, co istnieje na świecie, zostało stworzone przez Boga i jest dobre.
W obliczu Boga wszechświat wydaje się być jak ziarnko piasku lub mała kropla wody. Stworzenia są bardzo słabe i grzeszne. To opowiedzenie się stworzeń za grzechem trzyma je z dala od Boga. Bóg ma jednak litość, zamyka oczy na grzechy ludzi i tylko „nieznacznie karze upadających i strofuje przypominając w czym grzeszą” (por. Mdr 12,2). Bóg daje czas do opamiętania i nawrócenia. Czyni to, ponieważ wszystko, co stworzył jest dobre. Bóg miłuje swoje stworzenia. Słowa pełne mądrości. Godne, by każdy rozważył je poważnie i z ich pomocą badał swoje życie. Prawdą jest, że jesteśmy słabi i że grzech oddala nas od Boga, naszego Stwórcy.
W drugim czytaniu słyszeliśmy słowa św. Pawła, który zapewnia wiernych w Tesalonice, w swoim i swych towarzyszy imieniu, że „modlimy się zawsze za was” (2Tes 1,11). Podaje także cel oraz motyw tych modlitw: „Aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania” (tamże). Postawa i troska św. Pawła jest dobrze zrozumiana, gdy się ma świadomość, że pierwsi chrześcijanie w Tesalonice byli nawróceni z pogaństwa i żyli nadal w społeczności pogańskiej. Paweł przypomina im, że do wiary nie doszli własnym wysiłkiem. Wiara to dar, który otrzymali od Boga. Głównym celem życia wiarą powinna być zawsze dążność do uwielbienia imienia Bożego przez Jezusa Chrystusa, dzięki któremu właśnie ten dar otrzymali. Apostoł wzywa też Tesaloniczan, by nie dali się zwieść fałszywym pouczeniom, a nawet rozszerzanym, nieuzasadnionym plotkom, że nauka, która jest im teraz głoszona, pochodzi od Pawła.
Tak dawno zostały napisane te słowa, a jak wielką mają wartość w odniesieniu do naszego życia. Podobnie jak Tesaloniczanie do wiary nie doszliśmy własną przedsiębiorczością, ale otrzymaliśmy ją od Boga jako dar dany darmo. Celem naszego życia wiarą jest uwielbienie imienia Bożego. To nie tylko przywilej, ale obowiązek, o którym powinniśmy zawsze pamiętać i dawać świadectwo naszym codziennym życiem. Zaniedbywanie życia wiarą naraża na jej utracenie, stajemy się wtedy skłonni do dania posłuchu różnym fałszywym pouczeniom pochodzącym niby z objawienia Bożego. Strzeżmy się tego i prośmy Boga, aby ciągle wzmacniał naszą współpracę z tym Bożym darem wiary.
W Ewangelii św. Łukasz kreśli wspaniały i zarazem zaskakujący obraz: spotkanie Zacheusza z Jezusem. Przekazuje też informację, że Zacheusz był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty. Jakie było jego dotychczasowe życie: praktykującego wyznawcy judaizmu czy obojętnego sceptyka? O tym Łukasz nie daje żadnej informacji. Dla prawowiernych Żydów był publicznym grzesznikiem, zdrajcą narodowym, ponieważ był na usługach rzymskiego okupanta. Najprawdopodobniej dużo słyszał o Jezusie, o Jego nauce i nadzwyczajnych czynach. Kierowany ciekawością zapragnął zobaczyć Jezusa. Nie chciał z Nim rozmawiać, przynajmniej Łukasz nic o tym nie wspomina. Możliwe, że jego ciekawość zrodziła się pod wpływem chęci zmiany dotychczasowego życia. Czyni więc wszystko, by przynajmniej spojrzeć na Jezusa. Obrał sposób, który na pewno skłoniłby i nas do głośnego uśmiechu, a może nawet do uszczypliwych żartów. Jezus tego nie uczynił, bo patrzył w głąb serca i dobrze znał ludzkie pragnienia. Sam wprasza się na gościnę do Zacheusza, mówiąc: „Zacheuszu zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (Łk 19,5). Ilu z nas chciałoby takie słowa usłyszeć z ust Jezusa! Być może nawet nie dopuszczamy myśli, że Jezus pragnie być naszym gościem. Nie od Niego jednak, lecz od nas zależy, czy przekroczy próg naszego mieszkania. Posłuchajmy, co Jezus powiedział: „Jeśli ktoś mnie miłuje, zachowuje moją naukę. Dlatego Ojciec mój również go umiłuje; przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać” (J 14,23). Aby Jezus był naszym stałym Gościem, trzeba spełnić jeden warunek: trzeba żyć zgodnie z Ewangelią na co dzień. Czy tak jest w naszym życiu? Niech dzisiejsze rozważanie pomoże nam dać poprawną i szczerą odpowiedź. Pamiętajmy, nasza nicość  i nasza grzeszność nie jest przeszkodą dla Jezusa. Sam wyznaje, że „przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Otwórzmy zatem szeroko drzwi do naszego serca Jezusowi i Bogu Ojcu!

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *