Św. Wojciecha – biskupa i męczennika, głównego Patrona Polski, uroczystość z 23 IV (26.04.2022, Wtorek)

Liturgia słowa z uroczystości 23 kwietnia: Dz 1, 3-8; Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 5); Flp 1, 20c-30; J 12, 26a; J 12, 24-26.

REKLAMA

(J 12, 24-26 – z Biblii Tysiąclecia)
24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. 25 Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. 26 A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.

Rozważanie:
O co proszę? O serce zdolne do całkowitej ofiary z siebie

Wyobrażę sobie siebie w gronie uczniów. Stanę blisko Jezusa. Pragnie mi powiedzieć coś bardzo ważnego, co dotyczy najgłębszego sensu i kierunku mojego życia.
Jezus przyrównuje moje życie do ziarna (w. 24). To samo ziarno może wydać obfi ty plon albo zostać samo. Wszystko zależy od tego, czy obumrze. Obumieraniem jest moja miłość – życie dla innych. Jej brak skazuje mnie na samotność – usychanie życia w skorupie egoizmu.
Przywołam na pamięć sytuacje, w których proszony o pomoc lub z własnej inicjatywy spalałem się dla innych, ofi arowałem im swój czas, swoje środki do życia. Jak wyglądało wtedy moje życie? Jaki stan ducha mi towarzyszył?
Jezus uświadamia mi, że moja miłość do własnego życia sprawdzi się przez to, czy nie będę się bał go tracić. Więcej: zachowam je na wieczność, jeśli dzisiaj będę je nienawidził (w. 25), co w języku Semitów oznacza: jeśli oddam je dla innych.
Jezus przynagla mnie, abym nie bał się pójść pod prąd współczesnym, egoistycznym przekonaniom. Tylko miłość jest wieczna, stąd jedynie życie nasycone miłością staje się wieczne (w. 25).
Zwrócę się do Jezusa, aby pomógł mi popatrzeć na swoje dotychczasowe życie. Będę pytał, ile jest w nim troski o siebie, a ile o innych. Czego jest więcej: tracenia dla innych czy zachowywania dla siebie? Co najtrudniej jest mi tracić?
Następnie zapytam o moją miłość do Jezusa. Czy mogę powiedzieć, że jestem dla Niego jak sługa: gdzie On, tam i ja (w. 26)? Będę prosił Ojca, zachowując w sercu modlitwę: „Ojcze, pomóż mi obumierać dla Jezusa i dla innych!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Źródło: https://niezbednik.niedziela.pl/artykul/1121/O-co-prosze-O-serce-zdolne-do-calkowitej


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *