Dzień powszedni (24.03.2022, Czwartek)

Liturgia słowa: Jr 7, 23-28; Ps 95 (94), 1-2. 6-7c. 7d-9 (R.: por. 7d-8a); Jl 2, 13bc; Łk 11, 14-23.

REKLAMA


(Łk 11, 14-23 – z Biblii Tysiąclecia)

Złośliwe zarzuty

14 Raz wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. 15 Lecz niektórzy z nich rzekli: «Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy». 16 Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. 17 On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. 18 Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. 19 Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. 20 A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.
21 Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. 22 Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda.
23 Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.


Rozważanie:

W dzisiejszej Ewangelii tłum słuchający Jezusa i obserwujący, jak wyrzucał złego ducha, stawia pytanie, co naprawdę znaczy to wydarzenie. Niektórzy, krytykującą każdy dobry czyn Jezusa, dają najgorsze wyjaśnienie. Mówią np. że jest On sprzymierzeńcem samego przywódcy złych duchów, to jest Belzebuba. Jeszcze inni domagają się dalszych znaków, by mogli uwierzyć, że nie pochodzi od szatana. Opis tego wydarzenia mówi o twardości ludzkiego serca, o którym jest mowa w opisie plag egipskich (zob. Wj 7-11).
Jezus porównuje siebie do walecznego bojownika, niszczącego armię, na którą liczył szatan. Ostrzega krytykujących Go, że nie ma pola neutralnego. Kto spotkał się z Jezusem, poznał Jego naukę, musi się opowiedzieć, za lub przeciw Niemu.
Wielu chciało słuchać Jezusa. My też chętnie słuchamy słów Jezusa przekazanych w Ewangelii. Jednak nasze słuchanie bardzo różni się od tych, którzy słuchali Jezusa bezpośrednio. Tak wiele słuchamy, a tak mało słyszymy z tego, co można by zastosować do naszego życia. W jaki sposób da się temu zaradzić? Może pomogłaby milcząca modlitwa? Kilka minut milczącego zastanowienia się nad tym, co usłyszeliśmy z Ewangelii, na pewno przyniesie więcej pożytku, niż recytowanie jakiejś formułki z modlitewnika. Milcząca modlitwa może nawet pozwolić usłyszeć głos samego Jezusa.

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *