Liturgia słowa: Syr 27, 4-7; Ps 92 (91), 2-3. 13-14. 15-16 (R.: por. 2); 1 Kor 15, 54b-58; Por. Flp 2, 15d. 16a; Łk 6, 39-45.
(Łk 6, 39-45 – z Biblii Tysiąclecia)
Dwóch niewidomych
39 Opowiedział im też przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? 40 Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Obłuda
41 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? 42 Jak możesz mówić swemu bratu: “Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
Drzewo i owoce
43 Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. 44 Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. 45 Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.
Rozważanie:
„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata” (Łk 6,41). To pytanie Jezusa – wypowiedziane nie do konkretnej osoby, ale do nieokreślonego słuchacza, którym może być każdy – skłania do poważnego zastanowienia się nad naszą postawą wobec bliźniego, szczególnie zaś wobec tych osób, z którymi złączeni jesteśmy na co dzień. Można bowiem łatwo zapomnieć o obowiązku robienia każdego dnia bilansu z własnych czynów, a zająć się sporządzeniem bilansu dla osób, z którymi złączyło nas życie tak w rodzinie, jak w pracy czy grupie społecznej naszej miejscowości. Liturgia niedzielna, w której uczestniczymy, przez wypowiedzi w czytaniach z Liturgii Słowa, jak również prośby skierowane do Boga w modlitwach mszalnych, poniekąd zmusza do dokładnego rozważenia, jakie jest nasze odnoszenie się do tych osób, z którymi żyję na co dzień.
W pierwszym czytaniu przemawia Mędrzec Pański, Syracydes, żyjący około trzystu lat przed przyjściem Jezusa. Nie daje własnej nauki, przytacza tylko przysłowia, w których jest zawarta mądrość ludowa. Dają one wskazania, jak można odkryć i ocenić słuszne lub wadliwe czyny, a nawet myśli, tak we własnym postępowaniu jak również w postępowaniu naszych bliskich. Pierwsze przysłowie mówi, że dobre czyny, chociaż łatwe do dobrego wykorzystania, szybko idą w zapomnienie. Natomiast to, co nie uwzględnia dobra, właśnie takiego, które było w zamiarach Bożych, pozostaje długo w pamięci. Drugie wskazuje, że rzecz wartościowa potrzebuje czasu, także wytrwałości w doświadczeniu, podobnie jak gliniane naczynie potrzebuje ognia do zdobycia twardości i trwałości. Natomiast trzecie przysłowie nawiązuje do drzewa, którego dobro można poznać nie po jego wielkości i liściach, ale wyłącznie po owocach, jakie rodzi. Tego samego porównania używa Jezus w Ewangelii. Podobna opinia jest wyrażona przez psalmistę w psalmie responsoryjnym.
W drugim czytaniu św. Paweł wskazuje na przyczynę naszej ludzkiej słabości. Jest nią grzech. To on rani duszę i uśmierca nadzieję na szczęśliwą wieczność w obecności Bożej. Jezus jednak odniósł już zwycięstwo nad śmiercią przez swoje zmartwychwstanie. Wysłużył też dla wszystkich możliwość przezwyciężenia mocy zła, to jest grzechu, i osiągnięcia zwycięstwa przez wykorzystanie dzieła Pańskiego, czyli zwycięstwa odniesionego nad śmiercią przez zmartwychwstanie. Do tego jednak, aby móc skorzystać ze wspomnianego dzieła Pańskiego, konieczna jest usilna współpraca człowieka z łaską, której udziela Bóg. Współpraca ta nie może być tylko okazyjna, czyli podejmowana od czasu do czasu, ale stała i z całą wytrwałością, niezależnie od warunków lub sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje. Jeżeli ktoś chce być naprawdę naśladowcą Jezusa i Jego uczniem, powinien dobrze wsłuchiwać się w te słowa św. Pawła i starać się według nich żyć na co dzień.
W Ewangelii Jezus kieruje do nas swoje pouczenie, opierając je na znanych przysłowiach. Aplikuje je jednak do życia tych, którzy już poszli za Nim, którzy stali się Jego uczniami i wyrazili chęć naśladowania Go. Dlatego najpierw zwraca uwagę na znajomość swej własnej nauki przekazanej w Ewangelii. To pouczenie ma ogromną wartość też dla nas, zebranych tu wokół ołtarza. Podobnie jak pierwsi uczniowie, zdecydowaliśmy się odtworzyć ziemskie życie Jezusa naszym życiem, i w ten sposób pouczyć i wskazać drogę prowadzącą za Jezusem tym wszystkim, którzy nas obserwują. Tego nie można dokonać, w żaden sposób, bez dobrej znajomości nauki Jezusa przekazanej w Ewangelii. Bez tej znajomości zbłądzimy i zamiast iść drogą prowadzącą za Jezusem, pójdziemy własną. Potwierdzają to różne sekty, których założyciele wprawdzie powołują się na Ewangelię, ale albo jej nie rozumieją, albo nad nauki Jezusa przedkładają własne przemyślenia prawdy Bożej. Ewangelię można dobrze poznać i zrozumieć tylko wtedy, gdy zostanie przez nami odkryte znaczenie każdego słowa wypowiedzianego przez Jezusa, i to w Jego zamyśle, a nie naszym. Dlatego Jezus mówi dziś do nas: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela” (Łk 6,40).
Jezus, odchodząc do Ojca, pozostawił w świecie swoich następców i dał im dar dobrego zrozumienia Jego Ewangelii. Dar ten jest przekazywany przez Pocieszyciela, Ducha Świętego, którego Jezus przyobiecał i zesłał Apostołom mówiąc: „On nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co tylko wam powiedziałem” (J 14,26). Duch Święty działa nadal w Kościele udzielając oświecenia tym, którzy kierują nim. Nawet najbardziej uzdolniona osoba jest zobowiązana do pełnego im posłuszeństwa w nauczaniu. Podobnie jak Syracydes w pierwszym czytaniu, tak Jezus w Ewangelii podaje zasady wskazujące na to, jaka powinna być nasza postawa wobec bliźnich. Wniosek, który należy wyciągnąć z pouczenia Jezusa, jest prosty: mnie można pochopnie oceniać bliźnich. Nawet chęć udzielenia pomocy bliźnim przez wskazanie ich braków, musi być poprzedzona własnym rachunkiem sumienia, który pomoże poznać własne błędy i je usunąć. Każdy bowiem, kto idzie po błędnej lub złej drodze, nie może wskazać bliźniemu drogi słusznej, poprawnej, która prowadzi za Chrystusem. O słuszności tego można przekonać się obserwując drzewo. Nawet najokazalsze, ale rosnące dziko, nie przyniesie dobrego owocu, ponieważ nie dostarcza dobrych soków, które uszlachetniają jego owoc. Osoba nieżyjąca doskonale nauką Jezusa na co dzień, nie może tej nauki przekazać innym, ponieważ nie ma jej w swym sercu. Jezus zaś mówi, że tylko „z obfitości serca mówią usta” (Łk 6,45).
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013